W obliczu nadciągającego nieszczęścia modlono się dosłownie wszędzie, nie tylko w kościołach, które nie mogły pomieścić wszystkich wiernych, choć otwarte były cała dobę. Od Starówki, siedziby Matki Bożej Łaskawej - Patronki Warszawy, aż do kościoła Świętego Krzyża tłum trwał na modlitwie, dzień i noc wzywając pomocy swojej Patronki i Królowej. Przed figura Najświętszej Panny znajdującej sie na otwartej przestrzeni Krakowskiego Przedmieścia czuwano i modlono się bez przerwy. Przypominano Łaskawej Patronce Stolicy, ze już raz złamała strzały Bożego gniewu i uratowała Warszawe przed czarną zarazą (epidemia cholery). Błagano, by zechciała uratować swój lud i swoje królestwo. Błagano, by zechciała zdusić czerwoną zaraze i zapobiegła rozniesieniu się krwawego bolszewickiego terroru, nie
Dopomoge wam
Wszystko to, co od momentu odzyskania niepodległości w 1917 roku przeżywała Polska, przewidziała Opatrzność Boża. Na 48 lat przed opisywanymi wydarzeniami sama Najświętsza Dziewica przygotowywała lud swojego kraju nie tylko na odzyskanie upragnionej niepodległości, ale także na to, co dzisiaj nazywamy wojną bolszewicko-polską (nb. nigdy oficjalnie niewypowiedziana).
W Wielki Piątek 1872 r. Matka Najświętsza przekazuje mistyczce Wandzie Nepomucenie Malczewskiej (obecnie kandydatce na ołtarze) następujące słowa:
„Skoro Polska otrzyma niepodleglosc, to niezadlugo powstana dawni gnebiciele, aby ja zdusic. Ale moja mloda armia, w imie moje walczaca, pokona ich, odpedzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomoge”. Rok pozniej, w Swieto Wniebowziecia, Matka Boza mowi: „Uroczystosc dzisiejsza niezadlugo stanie sie SWIETEM NARODOWYM was, Polakow, bo w tym dniu odniesiecie świetne zwycięstwo nad wrogiem dążacym do waszej zagłady. To święto powinniście obchodzić ze szczególną okazałością” (ksiądz prałat G. Augustynik, Miłosc Boga i Ojczyzny w życiu i czynach świątobliwej Wandy Malczewskiej, wyd. VII, Arka, Wrocław 1998).
Wielki znak na niebie
Nie tylko Warszawa, ale cala Polska modli sie o ratunek. Na Jasnej Górze Episkopat Polski wraz z tysiącami wiernych śle błagania do Królowej Polski. Nie ma świątyni, w której by nie odprawiano wielogodzinnych nabożeństw blagalnych, a wszystko w atmosferze ZAWIERZENIA losów bolszewicko-polskiej wojny naszej Pani i Królowej.
Modlitwa tysięcy zjednoczonych serc wyprasza cud – PRAWDZIWY CUD – ukazanie
sie Najświętszej Dziewicy.
Matka Boża ukazuje sie w postaci Matki Łaskawej – Patronki Warszawy. Jest przecież z woli magistratu i ludu miasta tego Patronką – Tarczą i Obroną, od 1652 roku. Matka Łaskawa pojawia sie na niebie przed świtem, monumentalna postać, wypełniająca swoją Osobą całe ciemne jeszcze niebo.Ukazuje sie odziana w szeroki, rozwiany płaszcz, którym osłania stolice. Zjawia sie w otoczeniu husarii, polskiego zwycięskiego wojska, które pod Wiedniem z hasłem „W imie Maryi” rozegnało poganskie watahy. Matka Boża trzyma w swych dłoniach jakby tarcze, którymi osłania miasto Jej pieczy powierzone.
Panika bolszewików
Postać Matki Bożej była widziana przez dziesiątki, lepiej powiedzieć: setki bolszewików atakujących polskie oddziały w bitwie o dostęp do stolicy. To pojawienie sie na niebie wywołało wśród sołdatów strach, przerażenie i panike, której nie sposób opisać.
Naoczni świadkowie wydarzenia, zahartowani w boju, niebojący się ani Boga, ani ludzi, programowi ateiści, na widok postaci Maryi, groźnej „jak zbrojne zastępy”, rzucali broń, porzucali działa, tabor, aby w nieopisanym popłochu, na oślep, pieszo i konno, salwować się ucieczką. Przerażenie, jakie wywołało ujrzane zjawisko, i paniczny strach były tak silne, ze nikt nie myślał o konsekwencjach ucieczki z pola walki – karze śmierci dla dezerterów. Uciekinierzy poczuli sie bezpieczni dopiero w okolicach Wyszkowa i stąd – od ich słuchaczy – pochodzą pierwsze relacje o tym wstrząsajacym wydarzeniu.
Można ubolewać, ze fakt cudownej interwencji, łaskawej pomocy Matki Niebieskiej, fakt oczywisty, znany i przyjmowany przez ludzi, a relacjonowany przez dorosłych, żołnierzy, konsekwentnie przemilczano zarówno w przedwojennej Polsce, jak i później, w czasach rządów komunistycznych.
Niestety, również i teraz fakt ten jest pomijany milczeniem, choć z zupełnie innych przyczyn. W sanacyjnej Polsce oficjalnie podawana przyczyna Cudu nad Wisłą, czyli
nagłego odwrotu zwycięskiej (do tej pory) Armii Czerwonej spod bram Warszawy, był tylko geniusz Marszałka Piłsudskiego.
Z kolei za rządów ateistycznych w komunistycznej Polsce nie do pomyślenia było nawet wspominanie o prawdziwym scenariuszu wydarzeń. Ukazanie sie Matki Bożej widziane i relacjonowane przez naocznych świadków, sowieckich żołnierzy, było przez historyków reżimu zaszufladkowane jako przypadkowa gra świateł na niebie, pobożna maryjna legenda, wymysł grupki pobożnych pań, a najczęściej w oficjalnych przemówieniach komunistycznych władz – pomijane całkowitym milczeniem.
W ukryciu patronuje stolicy
Po wielkim modlitewnym zrywie sierpnia 1920 r., na skutek wspomnianych uwarunkowan politycznych (odsyłam do mojej ksiazki „Matka Łaskawa w Bitwie Warszawskiej”) Patronka Stolicy zostala zapomniana.
Ufundowane przez polskie kobiety wotum dziękczynne przeznaczone dla Matki Bożej za uratowanie stolicy i Polski od okupacji bolszewickiej – złote berło i jabłko, zostało przekazane na Jasną Górę. Patronka Warszawy – Matka Łaskawa nie doczekała się od magistratu miasta i swojego ludu oficjalnego dowodu wdzięczności, dowodu pamięci. Propaganda władzy sanacyjnej udowadniała, że żadnego cudu, objawienia się Matki Bożej w Ossowie nie było, bo być nie mogło. Zwyciężył bolszewików swoim geniuszem militarnym Józef Piłsudski! Sam zaś Marszałek w słowach skierowanych do ks. kard. A. Kakowskiego powiedział: „Eminencjo, ja sam nie wiem, jak myśmy te wojne wygrali” (sic!).
Mijają lata – zapomniana Matka Łaskawa na Świętojańskiej w ukryciu patronuje stolicy. O tym patronacie wiedzą tylko czciciele staromiejskiej Madonny. Władysław z Gielniowa, drugi patron stolicy, staje sie powoli w świadomości warszawiaków głównym patronem miasta, co zreszta trwa po dziś dzień.
Wybucha druga wojna światowa. Mimo ze miasto ma swoją Patronke i wierną Opiekunke, jednak w ferworze walk, konspiracji, koszmarze okupacji lud Warszawy nie pamięta o tym, nie szuka u swej Patronki pomocy. Nikt oficjalnie nie powierza Matce Bożej Łaskawej wojennych losów stolicy. Okupowana Warszawa wierzy w swój spryt, waleczność, ufność pokłada w filipinkach, butelkach z benzyną, niezawodnym orężu. TARCZA i OBRONA ludu warszawskiego, sprawdzona w ciężkich chwilach stolicy, Matka Najłaskawsza, wierna Przyjaciółka warszawian nie jest wzywana. Indywidualna modlitwa grupki wiernych na Świętojańskiej to wszystko. O ile w 1920 roku całe miasto chroniło się pod płaszcz łaskawej opieki swej Patronki, o tyle w 1939 i 1944 roku o Matce Bożej nie pamiętano czy też nie chciano pamietać, nie wzywano jej skutecznej opieki nad miastem. Nie zawierzono Tarczy i Obronie ludu warszawskiego losów stolicy i jej mieszkańców, co gorsza – nie pamiętano o zawierzeniu Powstania Warszawskiego.
Maria Okonska w swoich wspomnieniach pisze o powszechnej w czasie trwania powstania modlitwie maryjnej. Matce Bozej powierzano sie indywidualnie, ufano, ale zabraklo najważniejszego OFICJALNEGO zawierzenia przez dowództwo Armii Krajowej losów powstania Matce Bożej Łaskawej, od 292 lat patronującej stolicy.
Uważam, że nadszedł czas, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na ten fakt i jego tragiczne skutki. Zaniedbanie to jest tym dziwniejsze, ze Polska od wieków jest Maryjna, a dowody opieki Matki Bożej nad naszym Narodem i Ojczyzną, poczynając od obrony Częstochowy, a na Cudzie 1920 roku kończąc, są tak oczywiste i niosące ufność w Jej niezawodną nieustającą pomoc.
Konsekwencja braku zawierzenia losów stolicy tej od wieków niezawodnej Tarczy i Obronie – Matce Łaskawej, była totalna klęska Powstania Warszawskiego, wykrwawienie Narodu, śmierć najwartościowszych synów tego miasta i w konsekwencji całkowite zburzenie i spalenie stolicy Polski.
Cóż, również i teraz historia sie powtarza. Władze Warszawy usilują sobie radzić bez pomocy i wsparcia jej Patronki. W każdym urzędzie miejskim króluje komputer wraz z wizerunkiem syrenki – herbem stolicy.
Patronka miasta nie została zaproszona do współrządów. Na marginesie warto wspomnieć, ze Warszawa, dzieląca się dawniej na dwa miasta – Stare i Nowe, ma też dwa herby – Nowe Miasto (wokół kościoła Sióstr Sakramentek) ma w herbie Najświętszą Dziewice, Stare Miasto zaś (od Barbakanu do placu Zamkowego) – mitologiczną syrene.
Jest mi bardzo przykro, ze Patronka Stolicy – Matka Łaskawa, znana praktycznie od 1920 roku, nie jest kochana i publicznie czczona. Ubolewam, ze prezydenci miasta z magistratem nie zawierzaja swej pracy Jej opiece. Ze rektorzy wyzszych uczelni, przedstawiciele policji, służb miejskich nie ślubują Jej służyć – nawet w kontekście tylko indywidualnego zawierzenia.
http://aniol-ave.blogspot.com/