ks. Stanisław Małkowski
Póki człowiek żyje na ziemi, nie może być ani ostatecznie zwycięski,
ani ostatecznie przegrany i potępiony. „kto wytrwa do końca, ten będzie
zbawiony” – mówi Jezus.
Niekiedy dobry się zepsuje, a zły nawróci i poprawi. Tuż przed
śmiercią dobry łotr przyjmuje Boże miłosierdzie, gdy wyznaje wiarę, że
konający obok niego Jezus jest Królem i słyszy: „dziś ze Mną będziesz w
raju”. Wraca do miłosiernego ojca marnotrawny syn z przypowieści, którą
czytamy w liturgii słowa Mszy Świętej w sobotę 2 marca (Łk 15, 11-32).
Ojciec – oznacza Boga, dom ojca – Kościół, opuszczenie ojca i jego
domu – grzech niewdzięczności i niewiary, daleka kraina głodu i
niedostatku – nieuchronny los ginącego grzesznika, obywatel owej krainy –
diabła, który jako właściciel świń traktuje świniopasa gorzej niż swoje
wieprze, powrót do ojca i jego domu oznacza chęć ratowania siebie przed
głodową śmiercią, spotkanie z ojcem to przyjęcie daru miłości i
wspólnoty oraz przywrócenie godności syna; natomiast zgorszenie
starszego syna to postawa faryzejska; młodszy, świadomy swoich win jako
grzesznik nawraca się, starszy – w fałszywym poczuciu swojej domniemanej
bezgrzeszności wejść do domu ojca nie chce, czyli miłością wspólnego
domu gardzi.
Kto stanie w prawdzie wobec Boga i samego siebie, znajdzie miłość i
będzie ocalony; kto trwa w kłamstwie samousprawiedliwienia, dar ocalenia
przez miłosierną miłość odrzuca. Droga do miłości wiedzie przez prawdę.
Jeżeli świadectwo dane prawdzie nazwie się „mową nienawiści”, to
odrzucając prawdę, stanie się człowiek niezdolny do ocalenia przez
miłość. Dzisiejsi przywódcy, którzy projektują i narzucają ustawę
przeciwko „mowie nienawiści”, a zarazem kłamią i gardzą prawdą, są na
drodze do samopotępienia.
Istotą owej zapisanej w ustawie „mowy nienawiści” jest odróżnianie
prawdy od kłamstwa i przyznanie prawdzie wartości obiektywnej. Tymczasem
prawda staje przed sądem kłamców jako „nienawiść”.
Powtarza się proces Jezusa, który trwa, chociaż zmieniają się
nazwiska i twarze, jak powiedział 30 lat temu bł. ks. Jerzy. Tylko przez
przyjęcie prawdy i odrzucenie kłamstwa można wejść na drogę do miłości.
Bez prawdy miłości nie ma. Dlatego wielkim zuchwalstwem i bezczelnością
jest zarzucanie „mowy nienawiści” tym, którzy dają świadectwo prawdzie.
Z zarzutem organizowania „seansów nienawiści” spotkał się krótko przed
swoim męczeństwem bł. ks. Jerzy jako obrońca prawdy.
Kilka dni po pogrzebie ks. Jerzego i mnie dotknął podobny zarzut ze
strony komunistycznego rzecznika PRL-u oraz kościelnego autorytetu,
wczuwającego się w sposób myślenia ówczesnych wrogów prawdy. Oba zarzuty
poprzedził znany projektant i organizator transformacji PRL-u w III RP,
stwierdzając, iż szerzeniem nienawiści jest obrona życia dzieci
poczętych, a nawet samo przekonanie, że istnieje prawda, której trzeba
być bezwarunkowo wiernym. Kłamcy boją się prawdy i jej świadków. W imię
prawdy i miłości oddawali życie żołnierze niezłomni, a w ślad za nimi –
obrońcy Polski, zabici na nieludzkiej ziemi w miesiącu pamięci narodowej
roku 2010. Odwiecznym narzędziem kłamstwa jest przemoc, niszczenie
wolności i życia, odbieranie własności.
W piątek 1 marca słyszymy Ewangelię mszalną o przewrotnych rolnikach
(Mt 21, 33-46). Gospodarzem w Jezusowej przypowieści jest Bóg Ojciec,
winnicą jest świat, rolnikami-dzierżawcami są ludzie, sługami gospodarza
są prorocy, synem gospodarza jest Chrystus. Dzierżawcy chcą być
właścicielami winnicy i dlatego zabijają sługi gospodarza, a następnie
mordują jego syna. W konsekwencji nie uzyskują własności i tracą prawo
do dzierżawy, a gospodarz „nędzników marnie wytraci”. Jest to obraz
wiecznego potępienia. Dlatego „Królestwo Boże będzie dane narodowi,
który wyda jego owoce” (Mt 21, 43).
Czy Królestwo Boże będzie dane polskiemu narodowi?
Czy Polacy przyniosą owoce Królestwa, czyli miłość w prawdzie – „Caritas in veritate”?
Czy rodacy uznają w Jezusie Pana i Króla Polski?
Uświęcenie i zbawienie Polaków jest możliwe bez Polski jako państwa
(wielu świętych dała Polska niebu w czasie rozbiorów), ale nie jest
możliwe bez Królestwa Bożego.
A skoro wolą Jezusa jest, aby w Królestwie Bożym byli Polacy, ale i Polska, to na co czekamy?
za zgodą autora
http://aniol-ave.blogspot.com/