Na taką, która jest urzędownie od najwyższej mocy postanowiona, i która jest jaśnie sprawiedliwa. Wojny nikt podnosić nie może, jedno król i Rzeczpospolita abo najwyższy pan w swojem państwie. Bo poddany obracać się ma po sprawiedliwość do swego pana i do prawa jego, a wojny żadnej sam zaczynać, ani się o swoję krzywdę mścić, i sam sobie czynić sprawiedliwości nie może. Lecz król i ten pan, który nad sobą wyższego, i trybunału, u któregoby o swoję krzywdę czynił, nie ma, wojną swego dochodzić musi, i sam ją tylo zacząć swoim stanowieniem może, ale żaden poddany jego nie może, ani owe książęta, które królom abo cesarzom podlegają, zacząć miedzy sobą sprawiedliwej walki nie mogą.
I dla tego sąsiedzkie wojny pod jednym panem nie tylo są niesprawiedliwe, ale i zakazane prawem i przyrodzonem, i pisanem, i ludzkiem i Boskiem. I ci żołnierze, którzy się na taką wojnę piszą, i którzy jej pomagają, wielce grzeszą z obu stron, i za rozbójniki słusznie się mieć mają. I którzy tam zabici bywają, wiecznego potępienia, jeśli bez pokuty schodzą, nie ujdą.
Co się rozumie o tych, którzy najeżdżają. Bo bronić się każdemu szczególnemu i poddanemu godzi; ale wojnę zaczynać, najeżdżać, odpowiedź czynić, na rękę wyzywać, żadnemu się nie godzi, jedno nawyższemu urzędowi, który sam wojnę podnosi, i odpowiedź daje temu, z którym prawa i trybunału do sądu mieć nie może.
Ma też na to oko pilne mieć żołnierz chrześcijański, jeśli wojna do której się pisać chce, ma w sobie jasną sprawiedliwość, a szkody niewinnemu nie czyni. Bo są panowie drudzy jako rozbójnicy i wilcy drapieżni; zbierają wojska na rozszerzenie państwa swego, na wydzieranie cudzego, na pomstę niesłuszną, na psowanie wiary i służby Bożej, i wielkie krzywdy ludziom i uciski czynią, i wiele krain pustoszą, z jadu i gniewu i łakomstwa do złej chęci, do podwyższenia swego. Do takiej wojny uchowaj Boże przystawać. Uchowaj Boże onych słów ludzi dyabelskich: By mi, prawi, i dyabeł pieniądze dał, na krew ludzką pójdę.
A iż jedni są żołnierze domowi i poddani, drudzy obcy za pieniądze, którzy nie swoim, ale innym panom służyć chcą, obcy żołnierz pilnie się tej sprawiedliwości wojennej przypatrować ma. Jeśli jasna w niej i niewątpliwa sprawiedliwość, niech jej w Imię Pańskie pomaga, jako Bożej; a jeśli wątpliwa, o której tak i owak ludzie rozumieją, niech od niej ucieka i w nię się nie wdaje, i dusze swej nie zawodzi. Bo wojna straszliwa jest i przykra, i wiele w niej niewinnych ucierpi; i nie godzi się jej używać jedno o bardzo jasną i wielką krzywdę, o wszytko się jednanie i porównanie pierwej pokusiwszy. Bo krew nie woda, jako mówim, wojenne lekarstwo.
Lecz żołnierz domowy, pana słuchając, może się choć na wątpliwą pana swego sprawiedliwość do żołdu udać, na sumienie się i cnotę jego spuszczając, a mandatów jego i rządów nie posądzając. Bo samem posłuszeństwem wymówiony być może, a na panie jego grzech zostanie. Chybaby jasna barzo i niewątpliwa pana ich niesprawiedliwość i złość zachodziła. Bo wtenczas słuchać go poddani nie winni, gdy co pan ich przeciw Panu Bogu i jasnej sprawiedliwości jego roskazuje. Wtenczas mówić, Boga słuchać i jemu posłusznym być a nie ludziom.
Iż przyczyna każdej wojny jest nabywanie i zatrzymanie pokoju pospolitego.
Nie ma się wojna podnosić, jedno dla pokoju i dobrego pospolitego. Bo barzo grzeszą panowie i żołnierze ich, którzy na rozszerzenie państwa, na pokazanie mocy swej i umiejętności i sławy żołnierskiej, abo na inne próżności wojnę podnoszą, i do tak srogiej ludzkiej zguby nie przymuszeni, ani dla pospolitego pożytku i pokoju idą. By dobrze urzędową moc i słuszną przyczynę mieli, a tego końca i myśli w nich nie było, w wielkim by się grzechu najdowali. I przeto napisał jeden Święty Doktór: Pokoju zawżdy pragnąć, a wojnę z potrzeby tylo zaczynać mamy, aby nas Pan Bóg od złego wybawiał, a w pokoju nas zachował. Nie dlatego pokoju szukamy, abyśmy wojnę wieść mieli, ale wojnę podnosim, abyśmy pokoju dostawali. Gdy tedy wojujesz, myśl o pokoju, abyś tych, na które jedziesz, do jedności i pokoju przywodził.
I dla tego pierwej się o wszytkie do zgody środki i traktaty i umowy panowie kusić mają, aniźli do tak okrutnego lekarstwa i środku, w którym wiele niewinnych ucierpi, przystępować. Jako w zakonie nauczył Pan Bóg: Gdy, prawi, miasta dobywać będziesz, pierwej mu podasz pokój.
O przedniejszych cnotach rycerskich
Pierwsza jest sprawiedliwość, pod której chorągwią chrześcijański żołnierz idzie, i bez niej woli doma siedzieć, bez niej nadzieje do zwycięstwa nie ma, i pomsty się Boskiej boi, która za rozlaniem krwie niewinnej przychodzi. Tej sprawiedliwości przestrzega w postępkach swoich, aby nikt za jego przyczyną krzywdy nie miał, domowi zwłaszcza i sąsiedzi. Bo jeśli on jest egzekutor wojennej sprawiedliwości, a jako domową psować ma? jako niewinne i ubogie łupić i rozbijać ma ten, który na czynienie sprawiedliwości i na obronę ukrzywdzonych braciej, przeciw złym i niesprawiedliwym miecz niesie?
Druga cnota żołnierska jest: męstwo, które się Fortitudo zowie; które na trzech rzeczach pokazać się ma. Naprzód, aby rozkoszy cielesne i miękkości pomiatał, i sam siebie i złe skłonności swoje zwojował, pierwej, niźli nieprzyjaciela Ojczyzny zwojować chce. Bo rozkoszy i nieczystości i pijaństwa i inne miękkości do żołnierstwa nie służą. Gdyż czynią człowieka niewieściuchem, i kądzielą, i zającem; i kto się w nie wda, mężnym być nie może. Śmiałym z pijaństwa i desperatem być może, ale nie żołnierzem, który rozumem i cnotą żołd swój prowadzi.
Do tego potrzeba mu mężnym być na pogardzeniu zdrowia własnego, gdy potrzeba. Na czem wszytka ta cnota rycerska i męstwo zawisło. Za którem nieustraszone serce przychodzi, iż na każdy nagorszy raz, gdy czas upatrzy, a rozum ukaże, nastąpi i natrze, i z Bożą pomocą wygrawa.
Trzecia cnota rycerska jest posłuszeństwo, które nawyższe jest i nawiększe w tem rzemiośle; bez którego, jako wszędzie, tak i na wojnie sprawić się nic dobrego nie może. On rotmistrz w Ewangeliej rycerskie posłuszeństwo przyrównał do mocy Bożej, mówiąc: Jeśli w stanie u nas naszym żołnierskim, taką moc ma rozkazanie starszych, iż być musi wszytko, co każą: ja słucham hetmana, a mnie słuchają towarzysze moi i co rozkażą staje się a nie chybi - daleko więcej, gdy ty rozkażesz, Bogiem będąc, wszytko się na słowo twoje stanie. Mocne słowo Boże i pełnić się musi. Tak mocne ma być słowo i rozkazanie starszych na wojnie, i zaraz się stawać ma. Bo inaczej rządu by żadnego, i zatem zwycięstwaby nie było. Oni u króla Ochozyasza żołnierze, patrz na jaką zgubę swoję z rozkazania i posłuszeństwa idą! Jedna rota od Heliasza proroka ogniem z nieba spalona jest, a drugiej na tenże ogień nastąpić kazano. Nastąpili i zginęli, jako i pierwszy. Gdy każą na działa, na strzelby, na włócznie, idzie posłuszny żołnierz, choć przed sobą trupy widzi; i tak ma być, i czynią to wszyscy dobrzy, i mają u Pana Boga w wojnie sprawiedliwej swego posłuszeństwa zapłatę. Jeśli źle abo dobrze hetman rozkazuje i rotmistrz prowadzi, już go nie sądzi, ani się o radzie jego pyta.
Takież posłuszeństwo być ma w obozie i na leżach i strażach. Gdzie więc trudniej drugdy upór zwyciężyć na rzeczy mniejszej, niźli na onej, gdzie o zdrowie idzie. Często się starszym sprzeciwiają i nieposłuszeństwo pokazują. A co gorzej, szemrzą i źle mówią o rotmistrzu, o hetmanie, o królu, i drugie na nie pobudzają, i zmowy i konfederacje szkodliwe Rzeczypospolitej czynią, starsze posądzając, a swoje chęci złe i głupie przewodząc. Czego się cny żołnierz chrześcijański strzedz, a w starszych swoich Pana Boga i zwierzchność od niego postawioną czcić ma. Jeśli mu winno pieniądze, upominać się drogami słusznemi może. A panowie i królowie z wielką i szczerą pilnością i w czas obmyślać mają, aby robotnik taki i tak wszytkiemu królestwu potrzebny, swoję zapłatę miał.
Za: Piotra Skargi kazania i pisma co najprzedniejsze, red. Wiktor Gomulicki, Warszawa