Jeden z dowódców katolickiego powstania w Vandei, zanim
padło pokonane przez rewolucjonistów francuskich, a on sam
zginął rozstrzelany, Fransois Cherette powiedział: „nasz kraj,
to my sami, to nasze wioski, ołtarze, groby; to wszystko, co
zanim przyszliśmy na ten świat, ukochali nasi ojcowie; nasz kraj
to nasza wiara, nasza ziemia, nasz Król; a ich kraj – czymże on
jest? On istnieje wyłącznie w ich umysłach; kraj, który oni zwą
nowym i pragną zbudować na nieobecności Boga, jest równie
stary jak Zło, jak demony, które nieustannie stulecie po
stuleciu podnoszą bunt”.
Z takim właśnie buntem demonów i ludzi opętanych przez Zło
mamy do czynienia w Polsce dzisiaj. Ten demoniczny bunt ujawnił
się przeciwko Polsce 11 listopada w stolicy. Podstawą tego
buntu jest projekt samostworzenia i samozbawienia człowieka,
jest zamiar zniszczenia obrazu Boga zawartego w istocie i
naturze ludzkiej, w osobach i wspólnotach. W tym celu głupotę
nazywa się mądrością, nienawiść – miłością, niewolę –
wolnością. Słowa starej piosenki „czy tak, czy nie, wciąż ta
niepewność dręczy mnie” można sparafrazować „i tak i nie wciąż
ta niepewność dręczy mnie”. Oderwanie od Boga, prawdy i prawa
nieuchronnie skutkuje chaosem i niepewnością pod przykryciem
bezczelności i tupetu. Życie bez Boga, to życie bez prawdy, to
bezwładne zmierzanie donikąd, to droga ku śmierci. Tak
zamienia się w nie, nie zamienia się w tak, nic nie jest pewne.
Duch Boży z pierwotnego chaosu wyprowadził kosmos stworzenia.
Poskromienie dzisiejszego chaosu, w którym świat się pogrąża
bez Ducha Świętego
nie jest możliwe. Uczestniczymy w duchowej walce, w której obrońcom prawdy i życia przewodzi Chrystus Król.
Jednym ze sposobów unieważnienia lub zrelatywizowania
prostych pojęć i postaw jest użytek ze słów „tak zwany”. Oto na
przykład mamy na Krakowskim Przedmieściu „tak zwanych obrońców
Krzyża”, którzy zawiązali niedawno tak zwaną Krucjatę
Różańcową za Ojczyznę” i modlą się o „tak zwaną Intronizację
Jezusa na Króla Polski”. Tak zwane dobro miesza się z tak zwanym
złem. Bluźniercza orgia staje się radosną imprezą, zaś
wytrwała modlitwa – aktem fanatycznej wiary. Obrona prawdy, a
nawet samo jej szukanie jest wtedy mową nienawiści, zaś
polityką miłości jest propaganda kłamstwa.
Do ładu ludzkiego prowadzi ład Boży.
W ostatnią niedzielę roku liturgicznego 20 listopada
obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Jezus
jest Panem nieba i ziemi z woli Boga Ojca, natomiast Królem
narodów i państw jest Jezus wtedy, gdy ludzie tego chcą i
dobrowolnie poddają się władzy Jezusa, nie władzy „tak zwanej”
ale rzeczywistej. Doświadczamy działania władzy oderwanej od
rzeczywistości, wrogiej Bogu i ludziom, szkodliwej i
niszczącej. Zechciejmy uznać władzę Jezusa i Jego Królestwo
Prawdy i Życia, Świętości i Łaski, Sprawiedliwości, Miłości i
Pokoju.