Włodzimierz Bojarski
Przymierze Narodu z Bogiem
1. Stare przymierze
Stary Testament wskazuje nam jak Pan Bóg, poprzez wybranie i przymierze z Abrahamem oraz patriarchami, zawarł przymierze z całym, wybranym ludem izraelskim. Wyprowadził go cudownie z niewoli egipskiej, doświadczał i karał na pustyni, pomagał wywalczyć i objąć ziemię obiecaną oraz założyć tam państwo. Przewodnikami ludu byli kapłani i prorocy oraz wybrani przez Boga i namaszczeni władcy, królowie-kapłani, jak np. Dawid i Salomon. Jednak nie wszyscy królowie byli wierni Bogu, a za nimi i lud odwracał się do bożków pogańskich i bezbożnych obyczajów. Ojciec Niebieski upominał wówczas swój lud przez proroków i przestrzegał, grożąc karami, ale to nie pomagało.
Uparte nieposłuszeństwo Bożym przykazaniom ściągało zapowiedziane kary, aż do całkowitego upadku Państwa Izraelskiego i wypędzenia narodu wybranego z ziemi obiecanej do pogańskiej, wieloletniej niewoli. Jednak Ojciec Niebieski nie zapominał o swoim przymierzu, pocieszał lud przez proroków i zapowiadał wybawienie. Prorok Daniel dojrzał na wysokości przybywającego Mesjasza-Króla : „Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym ...” (Dn.7,14). Po latach niewoli, żalu i pokuty, Pan Bóg sprawił, że pogański władca Cyrus wezwał Izraelitów do powrotu do swej ziemi i odbudowy Bożej świątyni w Jerozolimie. Dalsze jednak nieprawości Izraelitów i arcykapłanów, przewodników ludu, omijanie prawa Bożego oraz zaślepione nieuznawanie zesłanego Mesjasza i jego morderstwo, sprawiły kolejną rzymską niewolę i zburzenie wspaniałej świątyni jerozolimskiej.
Jest widoczne, że przymierze Boże było stałe i niezawodne, natomiast naród wybrany był niestały w tym przymierzu i odwracał się od Boga, ulegając podszeptom szatańskim. Pan Bóg był miłosierny, ale i sprawiedliwy; upominał i karał srogo swoich wybranych. Ta historia biblijna jest dla nas cenną nauką, pozwalającą lepiej zrozumieć także historię naszego narodu oraz poznać, jak pokutą i przestrzeganiem prawa Bożego kształtować teraźniejszość i budować lepszą przyszłość.
2. Nowe przymierze
Ojciec Niebieski zesłał Swego Syna, aby pełniej objawił Bożą moc i miłosierdzie oraz jeszcze bardziej przybliżył przymierze swoje z ludem wybranym, z tymi wszystkimi, którzy uwierzą i przyjmą Jego prawo oraz będą budowali Królestwo Boże. W niedzielę palmową lud jerozolimski wołał z entuzjazmem: „Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie !” i słał swoje szaty pod Jego nogi (Łk.19,38). Pan Jezus nauczył nas codziennej modlitwy : „Ojcze nasz, który jesteś w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje ...”. A gdy faryzeusze zapytywali, Pana Jezusa kiedy przyjdzie to Królestwo Boże, odpowiedział im: „Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie, ani nie powiedzą <Oto tu jest> albo <tam>. Oto bowiem Królestwo Boże jest pośród was.” (Łk.17,20-21).Wskazał więc, że ma ono charakter społeczny, a nie tylko indywidualny i wewnętrzny oraz że dotyczy nie tylko narodu wybranego, ale i innych narodów dotąd pogańskich: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, ...”. Wprawdzie Królestwo Boże nie jest z tego świata, ale jest budowane na tym świecie.
Apostołowie i rozproszeni wierni, Izraelici, Grecy i prozelici, co raz szerzej głosili tę naukę poganom. Dotarła ona wkrótce i do Rzymu, a Bóg okazał swe miłosierne wybranie także innym narodom. Rzymski cesarz Konstantyn 28.10.312 roku ujrzał wielki znak krzyża świętego i wskazanie, że w tym znaku zwycięży swoich przeciwników (In hoc signo vincis). Uwierzył i pod Saxa Ruba w walnej bitwie rozgromił pogańskie wojska Maksencjusza. Podjął wezwanie do przymierza swojego państwa i narodu z Bogiem, a jego matka, cesarzowa św. Helena poszukiwała w Jerozolimie i 14.09.326 roku odnalazła relikwię Krzyża Świętego. Uroczyste podwyższenie Krzyża Świętego stanowiło fundamentalny akt ugruntowania chrześcijaństwa i cesarstwa w Rzymie i Bizancjum oraz przybliżyło budowę Królestwa Bożego.
Na przełomie VIII i IX wieku równie doniosłe było wielkie dzieło budowy uniwersalnego państwa chrześcijańskiego przez Karola Wielkiego, jego sojusz z Papieżem oraz liturgiczna koronacja w Rzymie na cesarza w 800 r. Ideę karolińską kontynuował cesarz Otto III, (przybywający w roku 1000 do Gniezna). W międzyczasie chrześcijaństwo dotarło i zagościło w państwie Wielkomorawskim, a następnie w Czechach, sięgając na Ruś i do księstwa Wiślan (Wiślica).
Objawione Prawo Boże jest zapisane w jakiś sposób również w sumieniu i sercu każdego człowieka, stanowiąc także uniwersalne prawo natury. Dlatego uznanie i respektowanie tego prawa w życiu publicznym i państwowym oraz w życiu osobistym służy budowaniu uniwersalnego, trwałego ładu, sprawiedliwości i pokoju, budowaniu Królestwa Bożego Jezusa Chrystusa.
3. Przymierze z Polską
Dzięki wielkiej łasce Bożej książę Polan Mieszko I, podejmując dzieło organizacji Państwa Polskiego, postanowił zbudować je na wieczystym, Bożym fundamencie. Za żonę wybrał chrześcijankę, czeską księżnę Dobrawę oraz w roku 966 poddał się prawu Bożemu i ochrzcił się z całym dworem i drużyną rycerską. Nadzwyczajnym dopełnieniem tego aktu było w 992 roku oddanie Polski pod protekcję Papieża (akt Dagome index). Jednak „Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał ...” (J.15, 16). Mieszko I podjął to powołanie i zawarł wieczyste przymierze naszego Narodu z Bogiem.
Mówiąc o Chrzcie Świętym trzeba wyraźnie odróżniać indywidualny chrzest poszczególnych osób, nie zmieniający istotnie stosunków społecznych i politycznych, od chrztu narodu i państwa, który jest równoznaczny z intronizacją Chrystusa Króla i uznania Go nadrzędnym władcą i prawodawcą. Stanowi też konkretny początek budowy Królestwa Bożego w tym narodzie. Łączyło to się z uznaniem religii katolickiej za religię państwową i panującą oraz z przyjmowaniem nie tylko praktyk religijnych ale i obyczajów chrześcijańskich. Wtórnie wymagało to także rugowania przejawów pogaństwa, burzenia bożków, wycinania „świętych” dębów i tp.
Nie były to akty i działania powierzchowne. Oto już w XI wieku biskup Stanisław ze Szczepanowa publicznie upominał polskiego króla Bolesława II Śmiałego za jego niegodziwe czyny. A gdy rozgniewany władca zabił i porąbał biskupa, powszechne oburzenie spowodowało wygnanie króla z kraju i skłonienie do pokuty. Przez szereg wieków Królestwo Polskie było wierne przymierzu i Królestwu Bożemu, zabiegając skutecznie m.in. o jego pokojowe poszerzanie i pogłębienie na ziemiach północnych i wschodnich (Chrzest Litwy i innych księstw). Jednocześnie występowało przeciw zbrodniczemu nawracaniu pogan siłą (Paweł Włodkowic na Soborze w Konstancji).
Objęcie władzy królewskiej łączyło się w Polsce, podobnie jak w innych krajach chrześcijańskich, z liturgicznym obrzędem koronacji. Monarcha, wprowadzany przez biskupów do katedry, klęcząc i kładąc ręce na Ewangelii, składał podwójną przysięgę arcybiskupowi (prymasowi); na wierność Kościołowi i prawu Bożemu oraz na wierność Polsce i jej ustawom. Następnie arcybiskup namaszczał dłonie i barki monarchy olejem świętym oraz wręczał mu goły miecz, którym on kreślił w powietrzu znak krzyża. Klęczącemu królowi przypasowywano miecz, a arcybiskup (prymas) nakładał koronę na głowę i błogosławił, po czym monarsze wręczano buławę i jabłko królewskie.[1] Dlatego też na kolumnie na Placu Zamkowym w Warszawie stoi figura króla Zygmunta III Wazy z dużym krzyżem w ręku. Przy okazji warto przypomnieć, że w okresie bezkrólewia zwierzchnią władzę w państwie sprawował prymas – Interrex.
Nie wszyscy władcy i rządzący w naszym kraju byli jednak dostatecznie wierni Bogu i złożonym przysięgom, ale Kościół nie zaniedbywał nauczania i upominania. Widzimy księdza Piotra Skargę jak napomina króla (Zygmunta III Wazę), senatorów i dostojników państwowych oraz grozi Bożymi karami. Nie posłuchali tego napomnienia, więc przyszły liczne wojny i wielkie zniszczenie kraju; w 1655 r. obroniła się tylko rozmodlona Jasna Góra. W podzięce za ocalenie i w wielkiej ufności do Boga, w 1656 r. król Jan Kazimierz w katedrze lwowskiej dokonał proklamacji (intronizacji) Matki Bożej na Królową Korony Polskiej, ślubując Jej wierność Narodu polskiego. Jej cudowny obraz jasnogórski został ukoronowany, za zgodą Papieża, w 1717 r. Odtąd Jasna Góra jest Jej stolicą, tutaj składają Jej hołd i dary nasi władcy, prezydenci i wodzowie oraz cały naród.
Słynna nasza Konstytucja 3 Maja 1791 r. zaczynała się inwokacją: „W imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego...”. Potwierdzała ona tradycyjne uprzywilejowanie religii chrześcijańskiej uznając ją za religię panującą, ze wszystkimi jej prawami. Podobna inwokacja została powtórzoną w Konstytucji marcowej 1921 r., oraz w skróconej już formie w Konstytucji kwietniowej 1935 r. Wielka, pokorna modlitwa Narodu polskiego z przełomu wieków XIX i XX sprawiła cud nieoczekiwany - prawie jednoczesny upadek w 1918 r. trzech mocarstw rozbiorowych, naszych ciemiężycieli. A nieustanna modlitwa całego Narodu w 1920 r. wybłagała kolejny Cud nad Wisłą. Wyrazem wdzięczności było wzniesienie świątyni Matki Bożej Zwycięskiej w Warszawie oraz wielkiego łuku tryumfalnego Chrystusa Króla w Poznaniu. Miał też w Warszawie stanąć pomnika Chrystusa Króla, który w całym kraju odbierał wielką cześć. Masy ludowe polskiego Narodu pozostały wierne Bogu, krzyżowi i Kościołowi.
4. Odrzucenie prawa Bożego i detronizacja Chrystusa Króla
Ruchy filozoficzno -intelektualne oświecenia przez cały XVIII wiek pogłębiały proces laicyzacji i destrukcji w Kościele i państwie: wśród wyższego duchowieństwa, wyższych warstw społecznych i w sferach dworskich. Szerzył się deizm, laicyzacja i wrogość do instytucji kościelnych. Około 1715 r. powstały na Zachodzie pierwsze loże masońskie (wolnomularzy) propagujące, w elitach władzy wielu krajów, praktyczne działania antykościelne. W 1730 r. powstała pierwsza loża masońska w Warszawie i masonami zostali polscy królowie: August II Mocny i Stanisław August Poniatowski. Papiestwo, chociaż znacznie osłabione tymi ruchami, potępiło jednak wyraźnie wolnomularstwo już w 1738 r.
Na Zachodzie i w Polsce mnożyły się usiłowania zerwania łączności Kościoła krajowego z Papiestwem, ale katolicka szlachta do tego w Polsce nie dopuściła. Na dworze królewskim i wśród magnatów było wielu masonów, szczególnie obcego i żydowskiego pochodzenia, szerzących rozpustę. Głosili hasła wolności sumienia i religii oraz rewolucyjne (francuskie) prawa człowieka, bez mówienia o obowiązkach. W tradycyjnych obrzędach religijnych uczestniczyli jedynie na pokaz ludowi. Dwory europejskie i państwa zaborcze starały się podporządkować sobie Kościół katolicki, nieco podobnie jak w Rosji Kościół prawosławny jest podporządkowany carowi. Na ziemiach polskich postępował chaos i rozprężenie.
Pod presją zlaicyzowanych, zachodnich władców papież Klemens XIV rozpoczął kasatę zakonu Jezuitów. Pod koniec XVIII wieku zaczęła się w Europie i na ziemiach polskich już szersza kasata wielu klasztorów i zakonów oraz zabór dóbr kościelnych. Przodowała w tym Austria i kraje Habsburgów, ale robili to i inni zaborcy, częściowo za wymuszoną zgodą Stolicy Świętej. W duchu oświecenia panowała ideologia światłego absolutyzmu władcy. Car Piotr I ogłasza w swoim Duchownom Rieglamentie że : „Władza monarchów jest samowładna” (samodzierżawie), a „Jego Cesarska Mość (...) za swoje czyny nie musi odpowiadać przed nikim na świecie.”
Masońskim celem Pierwszej Wojny Światowej było zniszczenie monarchii, królów i religii. Dlatego wojna skończyła się rewolucją w Rosji oraz rewolucjami we Włoszech, Niemczech, Hiszpanii, Meksyku i w innych krajach.. Również w Polsce po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. duży głos zyskała aktywna lewica polityczna i zlaicyzowana polska inteligencja, w dużym stopniu pochodzenia żydowskiego. Wraz z nimi rozbudowane loże masońskie i obce agentury wywoływały stałe napięcia polityczne i antykościelne. W Konstytucji marcowej i kwietniowej zapisano kompromisowo i enigmatycznie: „Wyznanie rzymskokatolickie, będące religią przeważającej większości narodu, zajmuje w państwie naczelne stanowisko, wśród równoprawnych wyznań”. Kościół rządził się jednak nadal swoimi prawami, a w 1925 r. został podpisany Konkordat za Stolicą Świętą.
Po „zamachu majowym” socjaliści i masoni przeforsowali w 1927 r. istotną zmianę naszego godła państwowego. Białego orła pozbawiono korony zwieńczonej krzyżem i ozdobiono koroną otwartą bez krzyża (inna symbolika), a na skrzydłach dodano pięcioramienne gwiazdki kabalistyczne. W ten oficjalny sposób zaznaczono początek budowy laickiego państwa masońskiego, niechętnego i wrogiego Kościołowi i prawu Bożemu. Wprawdzie Kościół zachował swoje prawa, ale większość polskich premierów okresu międzywojennego związana była z masonerią i reprezentowała jej postawę. Może następna II Wojna Światowa była karą także za to państwowe odstępstwo.
Od 1945 r. pod wielką presją rosyjsko-żydowskiej komuny, podjęto już z całą konsekwencją rozdział państwa od Kościoła oraz podporządkowanie go państwu. Laickie państwo komunistyczne, w swoich władzach, ustawach i instytucjach, wyrzekło się prawa Bożego i walczyło z Kościołem. Jezus Chrystus Król został przez ówczesne władze w Polsce formalnie zdetronizowany.
Kościół i wierni nie poddali się jednak bezbożnictwu. W 1946 r. nastąpiło wielkie poświęcenie Narodu polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi, a w 1956 r. – odnowienie, po 300 latach, ślubów króla Jana Kazimierza. Za Prymasem Tysiąclecia Naród ślubował: „Przyrzekamy uczynić wszystko (...) aby Polska była rzeczywistym Królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie w życiu osobistym, rodzinnym narodowym i społecznym”. Napięte zmaganie pomiędzy Kościołem a władzami komunistycznymi trwało długie lata, pociągając za sobą morze cierpień oraz śmierć męczeńską za wiarę wielu świeckich i duchownych.
Wprawdzie wielomilionowy, katolicki ruch Solidarności zmusił w 1989 r. komunistów do odwrotu, ale zaraz ich miejsce zajęła równie ateistyczna grupa postkomunistycznych masonów i działaczy pochodzenia żydowskiego. Zaimportowali oni neoliberalną ideologię dzikiego kapitalizmu, bez sprawiedliwości i solidarności, wrogą nie tylko kościołowi i wierze świętej, ale także rodzinie i wszelkiej moralności. Władze państwowe sprzyjały i nadal popierają szerzenie się zalewu destrukcji i nihilizmu, a jedynie pozornie, przed wyborami, przyznają się częściowo do Kościoła. W praktyce realizuje się zasadę świeckości państwa i rozdziału Kościoła od państwa oraz coraz powszechniejszą dyskwalifikację katolików w życiu państwowym i w wychowaniu młodego pokolenia.
W międzyczasie została dokonana aneksja Polski do Unii Europejskiej, która w kilku etapach przekształciła się w ateistyczne super-państwo, wrogie Kościołowi, rodzinie i wszelkim zasadom moralnym. W konstytucji polskiej i unijnej, zgodnie z programem masońskim, zdecydowanie odrzucono „invocatio Dei”, a nawet pominięto wspomnienie o tradycji chrześcijańskiej. Wprawdzie jeszcze w 1995 r. władze w Warszawie podpisały nowy konkordat ze Stolicą Świętą, ale walka z krzyżami na terenie Warszawy i przed pałacem namiestnikowskim (prezydenckim) oraz sprzeciw ochronie życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, pokazały w pełni, kim są rządzący, deklarujący się jako katolicy. Faktycznie porzucili oni i zdradzili służbę Królestwu Bożemu.
Wieloetapowo została więc ostatecznie dokonana kolejna detronizacja Chrystusa Króla i odrzucenie jego praw w naszej Ojczyźnie, od tysiąca lat zakorzenionej w przymierzu Narodu z Bogiem.
5. Potrzeba nowej ewangelizacji
Papież Leon XIII w 1902 r. pisał z bólem; „Nasza epoka, jak żadna inna daje przykład buntu przeciw Bogu, ponieważ dziś odnawia się głos, głos przeciw Chrystusowi: nie chcemy, aby ten królował nad nami” (encyklika Mirae caritatis).
Może dlatego Pius XI w encyklice Quas primas na zakończenie Roku Świętego 1925 wprowadził i ogłosił święto Chrystusa Króla. Pisał: „Błądziłby bardzo ten, kto by odmawiał Chrystusowi Człowiekowi władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi (...) Niech więc rządzący państwami nie wzbraniają się sami i wraz ze swoimi narodami oddać Królestwu Chrystusowemu publicznych oznak czci i posłuszeństwa”.
W 1939 r. papież Pius XII wołał: „Ratunek i zbawienie dla współczesnego człowieka znajduje się tylko w czci Chrystusa jako Króla, w uznaniu uprawnień wynikających z władzy, jaką On sprawuje...”. (encyklika Summi pontificatus). Ale świat tego głosu nie usłuchał.
Ostatni Sobór Watykański II, tak bardzo otwarty na świat, w konstytucji Gaudium et spes, w p.76 zapisał: „Kościół powinien mieć jednak zawsze i wszędzie prawdziwą swobodę w głoszeniu wiary, w uczeniu swej nauki społecznej (...), a także w wydawaniu oceny moralnej nawet w kwestiach dotyczących spraw politycznych, kiedy domagają się tego podstawowe prawa osoby lub zbawienie dusz, ...”. W soborowej konstytucji Lumen gentium, w p.31, stwierdzono: „Zadaniem ludzi świeckich, z tytułu właściwego im powołania, jest szukać Królestwa Bożego, zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej”.
Najszerzej do nowej ewangelizacji wzywał nasz papież Jan Paweł II. W adhortacji apostolskiej Christifideles laici (1988 r.) pisał: „Z tytułu swej przynależności do Chrystusa, Pana i Króla wszechświata, świeccy uczestniczą także w Jego urzędzie królewskim i są przez Niego wezwani do służenia Królestwu Bożemu ...”. W innym miejscu zwracał uwagę, że w sytuacji nagromadzenia czynników negatywnych, przeciwnych poczuciu dobra wspólnego, uzasadnione jest mówić o „strukturach grzechu”, które „ są zakorzenione w grzechach osobistych i stąd są zawsze powiązane z konkretnymi czynami osób, które je wprowadzają, umacniają i utrudniają ich usunięcie. W ten sposób wzmacniają się one, rozpowszechniają i stają się źródłem innych grzechów, uzależniając od siebie postępowanie innych ludzi”. (Encyklika Sollicitudo rei socialis p.36).
Niestety, nie widać zracjonalizowanych wysiłków duszpasterskich i działań praktycznych ukierunkowanych na realizację wskazań papieskich. Wręcz przeciwnie, szerzy się nadal ateizacja, manifestująca się powszechnym zawstydzeniem ochrzczonych. Większość katolickich domów i rodzin wstydzi się krzyża i świętych obrazów, dzieci po Komunii św. i Bierzmowaniu wstydzą się złożyć ręce i nosić na szyi medalik, lub krzyżyk, kapłani i biskupi krępują się sutanny (za którą poprzednicy ponosili śmierć), a wszyscy wstydzą się o tym mówić i przypominać słowa Jezusa: „Kto bowiem wstydzi się mnie i moich słów, tego i Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale swojej i Ojca i aniołów świętych” (Łuk.9,26). Wielki to sukces szatański, więc co robić ?
6. Jest ratunek dla Polski w intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski
Służebnica Boża Rozalia Celakówna w latach 1938-1941 doznała szczególnych objawień Pana Jezusa, dotyczących misji dziejowej Polski i woli Najświętszego Serca Jezusa.[2] Z najważniejszych treści objawienia podaje się zwykłe: „ Sprawiedliwość Boża chce ukarać ten naród za grzechy, zwłaszcza za grzechy nieczyste, morderstwa i nienawiści. Jest jednak ratunek dla Polski, jeśli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności poprzez Intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym zwrotem do Boga. (...) Tylko we Mnie jest ratunek dla Polski.”
Za grzechy i zbrodnie popełnione przez ludzkość na całym świecie ześle Pan Bóg straszne kary .Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus Królował. Jeśli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację (...) we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek”.
Te objawienia poruszyły wiele serc i umysłów, szczególnie, że szerzące się odstępstwa i zło są powszechnie widoczne, a o wiszącej nad światem karze Bożej mówiła i Matka Boża do dzieci w Fatimie oraz w innych objawieniach. Jak już wspomniano, w Polsce żywy kult Chrystusa Króla rozwinął się już w okresie międzywojennym, za sprawą wielkiego prymasa ks. kardynała Augusta Hlonda. Dzieło intronizacji Serca Jezusowego i Chrystusa Króla zostało zapoczątkowane w 1946 r. przez ks. kardynała Adama Sapiehę, a w 1948 r. otrzymało błogosławieństwo Stolicy Apostolskiej. Realizuje się stopniowo, przez intronizację dokonaną przez poszczególne osoby, rodziny, wspólnoty, parafie, gminy; coraz szerzej.
Niektóre parafie, miasta i diecezje podjęły inicjatywę miejscowych aktów intronizacji, z udziałem władz kościelnych i samorządowych, jak np. miasta Wyszków, Ostrołęka i inne w diecezji Łomżyńskiej. Kult Jezusa Chrystusa Króla Polski popularyzuje się także w diecezjach: Kieleckiej, Ełckiej a ostatnio także w Gdańskiej (kongres Chrystusa Króla w Rumii w 2010 r.) i w innych. We wrześniu ub r. odbyły się manifestacyjne marsze dla Jezusa Chrystusa Króla Polski; w Krakowie, Warszawie, Lublinie i Wrocławiu. W Świebodzinie (diecezja Zielonogórsko-Gorzowska ) został wzniesiony i poświęcony w Święto Chrystusa Króla Wszechświata w 2010 r. największy w świecie pomnik Chrystusa Króla (wysokości 33 m, a wraz z kopcem – 50 m). Kolejna wielka pielgrzymka do Jezusa Chrystusa Króla Polski zgromadziła się na Jasnej Górze 3 maja 2011 r.
Nasz Naród po swym kolejnym wielkim zrywie Solidarności, z Bogiem ku wolności, został znowu oszukany i zniewolony przez międzynarodowe siły syjonistyczno-masońskie, wrogie Bogu, rodzinie i wszelkiej uczciwości. Stracił zaufanie i szacunek do t.zw. elity rządowej i parlamentarnej oraz do pozorowanej i manipulowanej demokracji. W swych dążeniach do rzeczywistej sprawiedliwości i solidarności, do szacunku dla krzyża i chrześcijańskiego wychowania, nie zawsze znajduje dostateczne zrozumienie i psychiczne wsparcie w hierarchii kościelnej. Po śmieci sługi Bożego prymasa Kardynała Stefana Wyszyńskiego i błogosławionego Karola Wielkiego Jana Pawła II, nasz Naród czuje się zagubiony, osamotniony i przygnębiony. Brak nam wielkich żywych autorytetów, ale zostały niebieskie: Maryja Królowa Korony Polskiej i Jej Syn a Pan nasz Jezus Chrystus Król Polski. Naród chce pod panowaniem tego Króla żyć, zjednoczyć się i zwyciężać wszelkie zło w Ojczyźnie, budując Królestwo Boże. Nie chcemy innych panów i władców.
7. Intronizacja Najświętszego Serca Jezusa i Jezusa Chrystusa Króla Polski[3]
Wspomniana intronizacja Najświętszego Serca Jezusa, polega na osobistym lub wspólnotowym umiłowaniu Serca Syna Bożego, oddaniu Mu czci i poświęceniu się Jemu, przyjęciu Jego praw oraz uzewnętrznieniu tego aktu zawieszeniem, na widocznym miejscu, obrazu Najświętszego Serca Jezusowego. To bardzo pobożna praktyka, zalecana przez kolejnych papieży od Leona XIII, jako skuteczny środek ożywienia religijności i odnowy społecznej. Stanowi ona również doskonałe przygotowanie do szerszego zaangażowania w społeczne budowanie Królestwa Bożego.
Dalej idącą jest praktyka intronizacji Chrystusa Króla, stanowiąca zbiorową manifestację nawrócenia danej społeczności, wspólnego uznania Jezusa Chrystusa Królem. Łączy ona ludzi między sobą i z Bogiem, jest wyrazem poddania się Jego nadrzędnemu prawu we wszystkich dziedzinach i sprawach życia osobistego, społecznego i gospodarczego. Jest więc społecznym aktem hołdu Chrystusowi Królowi i posłuszeństwa w Jego służbie. Obydwie praktyki intronizacyjne wzajemnie się łączą i dopełniają.
Popularyzowana w ostatnich latach, pod wpływem objawień sługi Bożej Rozalii Celakówny, idea intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski obejmuje jeszcze dalsze i głębsze aspekty duchowe, społeczne i polityczne. Stanowić będzie następny krok po dokonanej przez króla Jana Kazimierza intronizacji Matki Bożej Królowej Korony Polskiej. Wszak modlimy się: „Ukaż nam Matko swojego Syna, (...) salve Regina”. Sama logika dynastyczna wymaga, aby po intronizacji i koronacji Maryi Matki Chrystusa, Królowej Świata na Królową Polski, następnie intronizować i koronować Jej Syna, Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, na Króla Polski.
Jak rozumiem, istota intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata na Króla Polski polega na dobrowolnym i świadomym uznaniu przez Naród polski oraz władze kościelne i państwowe nadrzędności prawa Bożego i dekalogu nad wszystkimi ustanawianymi i obowiązującymi w Polsce zasadami i prawami życia zbiorowego i państwowego. Stanowi ona zobowiązanie podporządkowania działań społecznych i państwowych Ewangelii Chrystusowej oraz stałe zawierzenie i powierzanie z ufnością losów naszego Narodu opiece i Miłosierdziu Bożemu.
Istotnymi cechami objawionej, upragnionej i postulowanej intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski jest to, że :
• jest wspólnym aktem społeczeństwa oraz władz kościelnych i państwowych,
• stanowi dobrowolne uznanie nadrzędności prawa Bożego i zobowiązanie do podporządkowania się temu prawu,
• dotyczy całokształtu spraw publicznych i państwowych,
• odwołuje się do wszystkich przymiotów Bożych,
• wybiega w przyszłość,
• stanowi ufne powierzenie się Narodu i Państwa Polskiego Bożej opatrzności i miłosierdziu,
• w pewien sposób obejmuje i łączy inne formy i akty pobożności, takie jak intronizacja Najświętszego Serca Jezusa i Chrystusa Króla Wszechświata, nabożeństwo Miłosierdzia Bożego, nabożeństwo do Ducha Świętego oraz nabożeństwa Maryjne.
Tak więc oczekiwana i bardzo potrzebna intronizacja Jezusa Chrystusa Króla Polski różni się od pięknych praktyk intronizacji Najświętszego Serca Jezusa i Chrystusa Króla, stanowiąc jakby następną, najpełniejszą formę. Pragnieniem Rozalii Celakówny jest, aby przez intronizację Serca Jezusa dojść do pełnego zrozumienia (objawienia się) i uznania Chrystusa jako Króla Polski.
Ponieważ Jezus Chrystus jest Królem Wszechświata, to jest również Królem Polski, a także Królem Niemiec, Francji, Ukrainy i innych krajów. Intronizacja Jezusa Chrystusa Króla Polski nie jest więc jakimś przejawem narodowego szowinizmu, a wręcz przeciwnie, zgodnie z objawionym pragnieniem Pana Jezusa, ma zainspirować i pociągnąć także inne kraje i państwa do podobnej intronizacji. Jest społecznym i państwowym aktem uznania, że Jezus Chrystus jest także Królem Polski i że również my chcemy aby nam królował. Temu Królowi oddajemy należny hołd, Jemu ufamy, Jego prawo chętnie przyjmujemy i będziemy Mu poddani. Naród polski chce potwierdzić i żyć w wieczystym przymierzu ze swym Stwórcą, Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym.
Przy głównym wejściu do Jasnogórskiego Klasztoru stoi już piękna figura Chrystusa Króla w potrójnej koronie i oczekuje na intronizację i wprowadzenie do stolicy. O to trzeba nam się modlić i o to zabiegać, gdyż w tym jest nasz ratunek i przyszłość Polski.
8. Zmaganie z szatanem i jego sługami
Wielkie, szatańskie siły zła inspirują i mobilizują stałe rozbudowywanie struktur zła (wskazanych przez Ojca Świętego), opętanych i zaślepionych ludzi, które podkopują i zwalczają Królestwo Boże i Ewangelię Chrystusową. Szatan dzierży władzę w wielu ziemskich królestwach i kusił Pana Jezusa na pustyni wizją przekazania jej Chrystusowi, jeśli odda mu pokłon jako najwyższemu władcy. Nadal skłonny jest zapewne tolerować Jezusa Chrystusa jako sługę, ale nie jako Króla. Wielcy wtajemniczeni masonerii, oddający kult szatanowi, uważają, że posiedli prawo, władzę i sztukę królewską rządzenia światem. Dla nich Jezus Chrystus Król stanowi największe zagrożenie i zwalczają Go wszelkimi sposobami.
Nasz Naród przeżył już takie zmaganie szatana z Bogiem w sprawie nabożeństwa Miłosierdzia Bożego. Kult Miłosierdzia był niezwykle żywy w czasie wojny i dodawał mocy wytrwaniu i walce. Jednak w dalszych latach powojennych siły szatańskie tak obrzuciły błotem i zagmatwały sprawę zatwierdzenia tego kultu, że ostatecznie został on na szereg lat zaniechany (zakazany). M.in. objawiony obraz Miłosiernego Pana Jezusa, z czerwonymi i białymi promieniami bijącymi z otwartego Najświętszego Serca, został oskarżony jako sztandar polskiego szowinizmu narodowego. Trzeba było wielu lat oraz kardynała i papieża Karola Wojtyły, aby nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia zostało przywrócone, a Siostra Faustyna i ksiądz Sopoćko wyniesieni na ołtarze.
Nie odstrasza więc nas szatańska obłuda, krętactwo i inne podstępy jego sług. Nie peszą nas masońskie zarzuty, że intronizacja Jezusa Chrystusa Króla Polski to nowy narodowy szowinizm i megalomania, to tylko „zagrywa” partyjna, że to mieszanie Kościoła do „nietykalnej” polityki, czy inne niedorzeczne wymysły. Po naszej stronie, w świętej sprawie królestwa Bożego i Chrystusa Króla, walczy archanioł Michał i liczne zastępy duchów niebieskich, a także wiele osób duchownych i świeckich, natchnionych Duchem Świętym.
Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat !
________________________________________
[1] Grabowski A.: Starożytności historyczne polskie; T.I, s.59.
[2] Ks. Dobrzycki K. OSPPE: „Intronizacja Chrystusa Króla w duszy drogą do Intronizacji w Ojczyżnie”; Oficyna wyd. Q.S.D. , Kraków,2003.
[3] Ks.Królikowski J.: „Aby królował Chrystus !” (Imprimatur Kuria D. w Tarnowie) ; Ed. Św. Pawła, 2008.
Ks. Kiersztyn T.: „Czas prawdy” - 2009, „Czas Króla” -2010.
Ks. Bajda J.: „Teologiczne uzasadnienie oddania Polski Chrystusowi jako Królowi” – Rumia 2010.
Marlweski J.: „Apostolat świeckich w służbie Chrystusa Króla” – Rumia 2010.