O. Piotr przyjeżdżał często do podkrakowskiej Mogiły, aby tam, przed
cudownym wizerunkiem Ukrzyżowanego, odprawiać Msze Święte. Podczas
jednej z liturgii, której uczestnikami byli wierni, Chrystus Pan
przemówił z krzyża do O. Piotra Skargi. Jednakże nikt, oprócz kapłana,
nie mógł zrozumieć słów Ukrzyżowanego. Cztery lata przed swoją śmiercią,
w trakcie odprawiania Mszy św. miał widzenie niezwykłego światła
jaśniejącego wokół Najświętszego Sakramentu. Jak opowiadał, usłyszał
wtedy głos: "Daję ci zadatek miłości mojej ku tobie. Przyjmuję cię w
jedność ciała mego, abyś był częścią moją nierozdzielną. Czynie cię
uczestnikiem dziedzictwa mojego".
Podczas
pracy na wschodzie kraju, widział Skarga spustoszenie duchowe wywołane
rosnącymi wpływami pierwszej rewolucji - reformacji. "Nie mogę się od
łez powstrzymać, kiedy rozważam, jak Bóg z dnia na dzień utwierdza nas w
przekonaniu, że powołał nas na Litwę, w celu podniesienia katolickiej
wiary" - napisał w liście do generała.
Nie zabrakło w życiu Skargi dzieł miłosierdzia, do których należą:
Arcybractwo Miłosierdzia (celem było urabianie postawy miłosierdzia
chrześcijańskiego wśród braci, modlitwa i czyn - cotygodniowa
obowiązkowa jałmużna, o prócz tego dobrowolna, do Arcybractwa zapisał
się również Zygmunt III Waza wraz z całym swoim dworem) i Skrzynka św.
Mikołaja ufundowana przez Mikołaja Zebrzydowskiego, do niej wpłacało się
pieniądze na posagi dla biednych a uczciwych dziewcząt.
Prześladowany za wiarę
Nienawiść, jaką wzbudzał swoją postawą wśród heretyków, najlepiej
obrazuje napad, jakiego dokonał na nim jeden ze sług księcia Radziwiłła.
Jak podają opracowania, sługa protestanta Radziwiłła "najechał go
koniem i przyparł do muru, groził mu nagim mieczem i zasypał gradem
przezwisk, a wreszcie wypoliczkował". Po tym wydarzeniu O. Skarga wrócił
do klasztoru i powiedział współbraciom, że cieszy się z tej doznanej
zniewagi. "Bo ten policzek wymierzono mi dlatego, iżem jezuitą i
katolicką wyznawam wiarę" - wyjaśniał powód swojej radości współbraciom.
Gdy sam winowajca przyszedł prosić o przebaczenie, O. Skarga nie tylko
przebaczył, ale powiedział, że mógłby mu za ten policzek podziękować,
gdyby nie obraza Boga i publiczne zgorszenie jakich ów się dopuścił.
Kiedy
zarzucano mu mieszanie się do polityki odpowiadał: "Rzecze kto, ksiądz
się wdawa w politykę. Wdawa się i wdawać się winien, nie w rządy jej
ale, aby jej grzechy nie gubiły i wykorzenione z niej były, a dusze
ludzkie w niej nie ginęły". Państwo porównywał Skarga do ludzkiego
ciała, w którym wszystkie jego członki stanowią jeden organizm.
Zwieńczeniem ciała i tym co góruje nad całością jest głowa, do której
porównuje monarchę. "W ciele ludzkim są dwa przedniejsze członki,
którymi się ciało ożywia i umacnia: serce i głowa[...] Religia i stan
duchowny w ciele Rzeczpospolitej jest jako serce zakryte i wnętrzne, z
którego żywot wieczny pochodzi; a stan królewski jest jako głowa, w
której są do rządu członków wszystkich oczy, uszy i inne smysły
powierzchne[...] Gdy wiara katolicka i duchowny stan naruszony jest,
jako ranne serce, prędką śmierć Rzeczypospolitej przywodzi. Gdy też stan
królewski słabieje i boleje, jako głowa chora, władza członów
wszystkich gnije i boleje i królestwo upada" - pisze Skarga w szóstym
kazaniu. Chwalił monarchię katolicką i panującą w niej hierarchię jako
model nawiązujący do Królestwa Niebieskiego i hierarchicznego Kościoła.
"Na Kościół nowego testamentu i na zakonodawcę jego patrzmy. Jeślić
Chrystus w Kościele swoim monrhiją postawił, pewnie ta jest nalepsza. Bo
tak mądry Bóg nasz, w domu swoim, który tak umiłował, nalazłby inny
rządzenia obyczaj" - argumentuje kaznodzieja króla.
Tzw. reformacja jako przejaw egalitaryzmu była w tym wypadku jedną z
chorób, które toczą organizm państwa, zaszczepiając w nim pogląd o
powszechnej równości i odrzuceniu zasady hierarchii.