Kazanie ks. Stanisława Małkowskiego w czasie spotkania i czuwania Krucjaty Różańcowej na Jasnej Górze 27-28.01.2012 r.
Przyszliśmy do Matki. Maryja jest miłością, przygarnia nas i tuli do Swego Niepokalanego Serca. Jesteśmy Jej dziećmi. Nasza Matka jest zarazem Królową, Panią Nieba i Ziemi.
I Królową Korony Polskiej.
Ona
sama zechciała przyjąć nas jako dzieci, Ona sama chciała ogarnąć
miłością macierzyńską i królewską nasz Naród. Ona pragnie abyśmy Jej
zawierzyli, Jej zaufali, Ją miłowali, Ją czcili, wokół Niej się
gromadzili i wzięli sobie do serca miłość Jej Serca, słowa, które płyną z
Jej serca, Jej posłuszeństwo wobec Boga w Trójcy Świętej Jedynego i
wobec Jej Syna a naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Bo wskazując na Niego mówi nam, tak jak niegdyś powiedziała w Kanie: „to czyńcie cokolwiek On, mój Syn, wam powie”.
Kto
jest posłuszny Matce – Najświętszej Maryi Pannie, kto Ją kocha, ten
zarazem kocha Jezusa Chrystusa, pełni Jego wolę, poddaje się Jego
królewskiej władzy.
Królowania Matki Najświętszej nie można odłączyć od królowania Jezusa Chrystusa.
Przecież dlatego Maryja jest Królową bo jest Matką Króla.
Dlatego
Maryja rozciągnęła nad nami swoją, pełną miłości władzę, bo Jej wola
jest całkowicie zgodna z wolą Jezusa Chrystusa. Chrystus chce aby Maryja
królowała, aby nasze pragnienia łączyły się i z Jej pragnieniami i z
Jego - Jezusa Chrystusa najświętszą wolą.
I tak jak Maryja zapragnęła, w XVII w. kiedy powiedziała „chcę być Królową Korony Polskiej”,a przecież była Panią Nieba i Ziemi, była Królową Wszechświata; czego więc zabrakło w tym jej panowaniu nad niebem i ziemią? Zabrakło naszej woli aby powiedzieć: „Tak, jesteś Matką a zarazem Królową”. Nie tylko Matką każdego z nas osobiście, ale Matką braci, sióstr, ludu bożego, który przygarniasz do swojego Serca.
Jesteś Królową Nieba i Ziemi a zarazem chcesz być i jesteś Królową naszego Narodu, naszej polskiej Ojczyzny.
I
gdy od tego wezwania Maryi, kierowanego do Giulio Mancinellego w Rzymie
na początku XVII stulecia upłynęło kilkadziesiąt lat nieszczęść, które
dotknęły Polskę: i nieszczęść wewnętrznych i nieszczęść zewnętrznych, i
najazdu obcej przemocy i wewnętrznej zdrady, wówczas Polacy w osobach
swoich przedstawicieli obu władz: i duchownej i świeckiej, państwowej
wraz z królem Janem Kazimierzem, zdecydowali się wyznać wiarę w
królowanie Matki Najświętszej nad naszą Ojczyzną, oddać Polskę Jej
władzy.
Czy
tylko święci są zdolni, upoważnieni do tego aby wyznać wiarę w miłość
macierzyńską, królewską Matki Najświętszej? Przecież Bóg przygarnia
grzeszników. Bóg jest Ojcem Miłosierdzia, Najświętsza Maryja Panna jest
Matką Miłosierdzia. Wiarę w Jej miłość miłosierną wstawienniczą i wiarę w
miłość miłosierną przebaczającą Boga, Jezusa Chrystusa wyznajemy.
Dlatego
ówczesny akt poddania Polski władzy Najświętszej Maryi Panny dokonany w
Katedrze Lwowskiej przed obrazem Matki Bożej Łaskawej 1 kwietnia roku
1656 r. połączył wolę Matki Najświętszej i wolę Polaków. Wolę Polaków i
świętych i nie świętych - z wolą Maryi.
Dokonała się więc intronizacja Matki Najświętszej jako Królowej Korony Polskiej.
Ona
pierwsza wezwała do tego aktu, który po kilkudziesięciu latach się
spełnił. Potrzebne były te bolesne doświadczenia, które dotknęły naszą
Ojczyznę aby Polacy i przedstawiciele obu władz: duchownej i świeckiej w
Polsce, zdecydowali się wypowiedzieć: „my
Polski nie ocalimy, dla ocalenia Polski potrzebna jest wyższa i
najwyższa Władza z wysoka nam darowana, w Osobie Jezusa Chrystusa i Jego
Najświętszej Matki”.
I tak jak niegdyś Maryja pierwsza wypowiedziała wolę – chcę być Królową Polski, chcę być Królową Korony Polskiej,
tak również tę wolę, to pragnienie wypowiedział w latach 30-tych
ubiegłego wieku Jezus Chrystus – Król Wszechświata, Pan Nieba i Ziemi.
Ale jak gdyby Jezusowi nie wystarczyło to królowanie nad wszechświatem,
królowanie nad wszystkimi sprawami Nieba i Ziemi. On chce być Królem naszej Ojczyzny, chce być uznany i wyznany jako Król Polski i ta Jego wola czeka na spełnienie w Ojczyźnie.
Intencją
naszej modlitwy, naszej Krucjaty Różańcowej jest ocalenie Polski.
Modlimy się aby Polska była wierna Bogu, wierna Jego Synowi, wierna
Ewangelii, aby Polacy spełnili Ślubowania Jasnogórskie, które w sercu
wypowiedział uwięziony przez komunistów Kardynał Wyszyński, a powtórzone
były tutaj uroczyście, na Jasnej Górze, 26 sierpnia roku 1956. Aby to
Ślubowanie nawiązujące do Ślubów Lwowskich było w naszej Ojczyźnie
wypełnione.
Bóg króluje! I Bóg zechciał darować nam Królową w Osobie Maryi i zechciał darować nam Króla w Osobie Jezusa Chrystusa!
Bóg JEST niezależnie od tego czy ludzie w Niego wierzą czy nie wierzą, czy Go kochają czy nie kochają.
Podobnie – Maryja JEST Matką Boga i naszą Matką, niezależnie od tego czy Jej dzieci Ją kochają i są Jej posłuszne, są Jej wierne.
Podobnie Jezus Chrystus JEST Królem Wszechświata niezależnie od tego czy kto jego władzę uznaje czy jej zaprzecza.
Ale
nie jest wszystko jedno czy my w Boga wierzymy czy nie wierzymy. Nie
jest wszystko jedno czy my Maryję kochamy czy Jej nie kochamy, czy
uznajemy Ją jako Królową Polski czy też nie.
Nie jest też wszystko jedno czy w ślad za intronizacją Matki Najświętszej na Królową Polski - zechcemy przygotować intronizację Jezusa jako Króla Polski czy też nie.
Pan Jezus tego pragnie, On to powiedział.
Przekazał Swoje orędzie słudze bożej Rozalii Celakównie.
W sposób jednoznaczny, mocny powiedział – chcę być Królem Polski, chcę być intronizowany jako Król Polski. Dla ocalenia naszej Ojczyzny, którą Jezus umiłował.
Ocalenia
doczesnego, bo ocalenie wieczne odnosi się do poszczególnych ludzi.
Narody mogą zginąć a ludzie mogą być ocaleni. W najgorszych warunkach
dziejowych człowiek może osiągnąć świętość, nawet w miejscu, które
nazywane bywa piekłem na ziemi, chociaż na ziemi piekła nie ma. I w tym
miejscu – w obozie Auschwitz świętość osiągnął św. Maksymilian Maria
Kolbe. Znani i nieznani święci potrafili w każdych warunkach, nawet
najgorszych, wyznać miłość wobec Boga, poddać się władzy Jezusa
Chrystusa i Matki Najświętszej.
O
co więc chodzi Jezusowi? Czego Jezus pragnie? Tak, najpierw pragnie
naszego zbawienia, naszej świętości. Chce aby każdy z nas znalazł się w
Niebie. Ale władzą królewską Jezus Chrystus ogarnia nie tylko każdego z
nas osobiście, w wymiarze wiecznym, ostatecznym, ale ogarnia również
nasze wspólnoty aż po wspólnotę narodową, polską w wymiarze doczesnego
pielgrzymowania.
Tak
jak Bóg pragnie naszego szczęścia w niebie, tak również pragnie naszego
szczęścia, na ile można je osiągnąć tutaj, na ziemi w doczesności, w
czasie naszego pielgrzymowania ku wiecznej Ojczyźnie, aby po drodze
do wiecznej Ojczyzny nasza ziemska Ojczyzna była rzeczywistym
Królestwem Jezusa Chrystusa i Matki Najświętszej. Aby każdy z nas
osobiście powiedział Bogu: chcę być w niebie, chcę być z Tobą na zawsze,
tak jak Ty pragniesz być ze mną na zawsze.
Ale
trzeba również aby każdy z nas powiedział Bogu: chcę tutaj we
wspólnotach – małżeńskiej, rodzinnej aż po wielką wspólnotę rodziny
rodzin Chrystusowego Kościoła budować i tworzyć cywilizację miłości i
życia.
Aby królowanie Matki Najświętszej i Jezusa Chrystusa było uznane, było uszanowane, wyznane.
Aby narody, państwa poddały się w życiu doczesnym władzy Chrystusa i Matki Najświętszej.
To poddanie się najwyższej władzy Chrystusa i zjednoczonej z nią władzy Maryi jest warunkiem ocalenia państw i narodów.
Jeżeli chodzi o ocalenie wieczne, ono odnosi się do poszczególnych ludzi. Narody mogą zginąć a ludzie mogą ocaleć.
Tu chodzi o ocalenie doczesne:
Bóg chce odsunąć od nas te nieszczęścia i klęski, które ludzie sprowadzają na siebie i przez swoje osobiste winy i grzechy.
W lekcji dzisiejszej słyszymy jakie konsekwencje pociągnął za sobą grzech Dawida, wybranego przez Boga, a jednak grzesznego. Bóg jego grzech ciężki cudzołóstwa i morderstwa przebaczył, ale konsekwencje tego grzechu Dawid a także jego królestwo poniosło.
Bóg
chce odsunąć od nas grzech, i chociaż jakieś konsekwencje tego grzechu,
grzechów społecznych, narodowych, ojczystych i osobistych ponosimy, to
jednak wiele zła ludzie sprowadzają na świat w doczesności dlatego, bo mówią Bogu NIE. Nie chcemy pełnić Twojej woli. Mówią Chrystusowi – nie chcemy abyś Ty królował.
A przecież trzeba aby Jezus Chrystus królował.
Trzeba aby królowała Matka Najświętsza i Ona króluje!
Chrystus
też, ale jak gdyby to królowanie nie jest jeszcze dopełnione przez ten
akt, którego Jezus od nas oczekuje, od nas żąda aby Polska była Polską,
aby Polska żyła, aby Polska ocalała, gdy dzisiaj i siły zewnętrzne i
wewnętrzne wydają wyrok śmierci na naszą Ojczyznę, chcą Polskę zabić.
Czy
mogą zabić wszystkich Polaków? Otóż nie. Ale mogą wielu Polakom odebrać
ducha. Ducha katolickiego, chrześcijańskiego, ducha narodowego, skazić
nasze wolne sumienia zgodą na kłamstwo, obojętnością wobec prawdy, zgodą
na propagandę nienawiści, śmierci, krzywdy, obojętnością wobec tego, że
ludzie są poniżeni, sponiewierani, że panuje w Polsce pogarda wobec
prawdy, wobec życia ludzkiego, świętości małżeństwa, świętości rodziny,
pogarda wobec polskiej kultury, tradycji, wiary i pogarda wobec
własności polskiej.
Własność
polska jest w sposób pogardliwy rozkradana, niszczona, marnowana. Tak,
jak gdyby przeciwnicy mówili – lepiej to, co Polska posiada zmarnować
niż dać Polakom. Lepiej to rozkraść, zniszczyć, niż sprawić aby Polska
mogła korzystać z wolności, własności, ku tej pełni życia, którą Bóg
przewidział dla narodów w doczesności. W tym życiu nieszczęść
nie unikniemy – są one konsekwencją pradawnej winy, którą dziedziczymy
jako grzech pierworodny, ale wielu nieszczęść Bóg chce nam oszczędzić.
Wielu nieszczęść Bóg dla nas nie chce i wskazuje drogę jak tych
nieszczęść uniknąć.
I
tą drogą jest Krucjata Różańcowa, którą podejmujemy na wzór trwającej
krucjaty węgierskiej i wszystkich innych dzieł krucjat, poczynając od
XIII stulecia.
Krucjaty różańcowe nie tylko mają swoją tradycję ale swoją moc.
Każda krucjata różańcowa w dziejach prowadziła do cudu różańcowego, co zwycięstw różańcowych.
Jeżeli
rozwinie się nasza krucjata różańcowa w oparciu o Jasnogórską Rodzinę
Różańcową, w oparciu o błogosławieństwo, które daje nam Chrystus, w
oparciu o miłość macierzyńską i królewską naszej Matki, wówczas Polska,
która minie, nie zginie.
Polska, która ma w zamiarze przeciwników Boga i ludzi stać się żerowiskiem – ocaleje i ochroni się!
Przed
złem i wewnętrznym i zewnętrznym. Matka Najświętsza nas obroni. Wraz z
Nią Jezus Chrystus Król objawi moc swojej władzy, a ma się to dokonać
przy naszym współudziale, za naszą zgodą. Bóg widzi w nas
współpracowników swojego dzieła, dzieła zbawienia, ale również dzieła
doskonalenia tego dobra, które Bóg – Stwórca nam powierzył, abyśmy
współpracując z Nim to dobro ocalili, to dobro powiększyli.
Mówi Pan Jezus w Ewangelii: „Gdzie jest padlina tam się zgromadzą i sępy”.
Sępy traktują padlinę jako swoje żerowisko.
I
Polska – jeżeli stanie się padliną, a wielu by chciało aby się stała -
będzie żerowiskiem dla różnych sępów: i tych wewnętrznych sępów, które
Polskę chcą zabić, i tych zewnętrznych sępów, które współpracując z
wewnętrznymi zdrajcami, skazują Polskę na śmierć, na los padliny.
Czy pozwolimy na to, abyśmy stali się jako naród padliną? Czy pozwolimy na to aby rozdziobały nas najgroźniejsze sępy?
Są
sępy znane i nieznane. Wiele z tych sępów można nawet nazwać po imieniu
i po nazwisku. Darujemy sobie, domyślamy się o kogo chodzi. Ale dowódcą
owego stada sępów jest nie człowiek – jest demon.
Tutaj
siły piekła sprzysięgły się przeciwko nam, walka duchowa ma wymiar
społeczny, cielesny, narodowy, ale ona trwa. A w tej walce duchowej bez
Maryi bez Chrystusa zwycięstwo jest niemożliwe.
Ocalenie
Polski w tych warunkach, gdy jej duchowe moce zła i wykonawcy tych
rozporządzeń piekła sprzysięgli się przeciwko Ojczyźnie, w tych
warunkach ocalenie Polski, zwycięstwo bez Chrystusa, bez Matki
Najświętszej nie jest możliwe.
Dlatego
przychodzimy do Matki i Królowej, dlatego do Niej się modlimy, dlatego
odmawiamy różaniec, dlatego uczestniczymy w Krucjacie Różańcowej,
dlatego modlimy się o intronizację Jezusa na Króla Polski na wzór
intronizacji Matki Najświętszej, która w roku 1656 się dokonała.
I
chociaż Polacy nie byli wierni ówczesnym Ślubom Lwowskim, i wielu
Polaków nie było wiernych Maryi Królowej Korony Polskiej i Chrystusowi
Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, to jednak, pomimo słabości i grzeszności
Polaków Maryja nie wyrzekła się tego tytułu Królowej Korony Polskiej,
tej władzy, którą przyjęła z woli naszych świętych i nie świętych
przedstawicieli ówczesnych - XVII-wiecznych i swoje królowanie, swoją
moc królewską wiele razy w dziejach naszej Ojczyzny przejawiła,
pozwoliła przetrwać narodowe i państwowe klęski, pozwoliła nam i
wspomogła nas abyśmy podnosili się z naszych upadków, abyśmy chcieli
Polskę ocalić, żeby Polska żyła tak jak Bóg tego chce, tak jak chce tego
Matka Najświętsza i Jej Syn a nasz Pan Jezus Chrystus.
W Ewangelii, którą słyszeliśmy przed chwilą, słyszymy słowa Jezusa: „Przeprawmy się na drugą stronę”.
Nasze
życie, nasza doczesność jest taką właśnie przeprawą na drugą stronę. Tą
drugą stroną jest wieczność, jest niebo, łodzią jest wspólnota
Kościoła, wsiadamy wraz z Jezusem Chrystusem do łodzi i chociaż wiatry
są przeciwne, chociaż fale łódź zalewają i ci, którzy wątpią w Jezusa
uważają, że łódź utonie to jednak skoro Jezus jest w łodzi, moc Jego
słów „milcz, ucisz się” wobec wichrów i żywiołu morza sprawia, że wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.
Jeżeli w łodzi naszej Ojczyzny jest Matka Najświętsza Królowa, jest Jezus Chrystus Król wówczas ta łódź ocaleje, nie zatonie.
Polska
nie zatonie bo broni jej Jezus Chrystus. On powie różnym demonicznym i
ludzkim, Bogu przeciwnym głosom, wołaniom, krzykom „milcz, milczcie, uciszcie się!”. Niech się demony uciszą w naszej Ojczyźnie, niech propaganda nienawiści i kłamstwa i pogardy, która w Polsce trwa zamilknie.
Niech
rozlegnie się jeszcze głośniejszy, wyrazistszy głos obrony prawdy,
życia, wolności, miłości, dobra. Niech te polskie ośrodki, i mniejsze i
większe, wraz z Telewizją TRWAM i Radiem Maryja
będą znakiem naszej drogi: i ku wiecznej Ojczyźnie w duchu tej
przeprawy na drugą stronę, i ku Polsce wolnej, niepodległej, suwerennej,
solidarnej, wiernej Chrystusowi Królowi i Matce Najświętszej Królowej.
Upomina Pan Jezus w łodzi swoich uczniów, którzy zwątpili w Jego zwycięską Obecność, Jego Moc: czemu tak bojaźliwi jesteście, jakże wam brak wiary.
Oby wiara na nowo ożyła, obudziła się w sercach Polaków.
Odwagi, nie lękajcie się.
Nie lękajmy się, odwagi. Odwagi i męstwa wymaga (…) dążenie aby poddać
władzy Matki Najświętszej i Jezusa Chrystusa Króla wszystkie sprawy
naszej Ojczyzny: sprawy społeczne, polityczne, ekonomiczne, sprawy
naszych wspólnot mniejszych czy większych, wspólnot [które są
notorycznie rozrywane], krzywdzone, bo krzywda w Polsce nie tylko
dotyczy poszczególnych ludzi i w sensie duchowym, i fizycznym,
materialnym, ale krzywda dotyczy wspólnot.
Przeciwnik
chce zniszczyć wszelkie autentyczne wspólnoty, bo przez wspólnotę
odnajdujemy Boga, który w przedziwny, tajemniczy, niepojęty dla naszego
rozumu sposób, jest wspólnotą Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Bóg jest miłością jako wspólnota.
Trójca Święta jest wspólnotą.
I nasze wspólnoty mniej lub bardziej odzwierciedlają tę troistość Boga, tajemnicę Trójcy Przenajświętszej.
Czyli
ci, którzy niszczą wspólnoty niszczą obraz Boży, który nie tylko w
poszczególnych ludziach jest zawarty ale zawarty jest w naszych
wspólnotach: wspólnocie małżeńskiej, rodzinnej, ojczystej, narodowej.
Przeciwnik niszczy obraz Boży – i w każdym człowieku z osobna i we wspólnotach, jakie tworzymy.
Tymczasem Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, Bóg daje nam udział w swoim życiu wewnętrznym.
W
życiu wewnętrznym Trójcy Przenajświętszej możemy na zawsze
uczestniczyć. Pełnią szczęścia dla człowieka jest zanurzenie się w tej
tajemnicy, oglądanie Boga twarzą w twarz.
A
zapowiedzią tego szczęścia i wiecznego pokoju, który przewidział dla
nas Bóg jest dążenie do szczęścia i pokoju w wymiarze ojczystym, aby
Polacy byli szczęśliwi, aby Polska była szczęśliwa, aby Polska służyła
pokojowi – i wewnętrznemu i pokojowi w Europie i pokojowi na całym
świecie.
Chrystus Król Pokoju, Książę Pokoju mocen jest ten pokój zaprowadzić wobec sił wojny przeciwko Polsce –
Jednym ze znaków wojny przeciwko Polsce jest zamach smoleński zwany
słusznie drugim Katyniem. Wiele innych znaków ma nas obudzić.
Gdy toczy się wojna przeciwko Polsce, Polacy mają się bronić. Tak,
jak się bronili w różnych poprzednich wojnach i nieszczęściach, a nawet
gdy przegrali - w wymiarze moralnym, duchowym, bożym zwyciężali
zachowując swoją tożsamość, zachowując swojego ducha.
Obyśmy
więc bronili polskiego ducha aż się rozpadnie w proch i w pył – jaka? –
pogańska zawierucha w każdej postaci tego pogaństwa, czy to pogaństwa
socjalistycznego, komunistycznego, pogaństwa, które usiłowało zapanować
nad Polską w latach PRLu czy do tego pogaństwa, które w tej chwili chce
panować nad Europą w wymiarze super państwa związku socjalistycznych
republik europejskich, czy chce panować w wymiarze globalistycznym nad
całym światem (…) musi się rozpaść.
I tutaj nasza modlitwa, nasze ofiary, nasze cierpienie są potrzebne. Nasza obrona dobra.
Ale – bez Boga ani do proga.
Bez Chrystusa, bez Matki Najświętszej zwycięstwo w Ojczyźnie się nie
dokona, powiedział Pan Jezus słudze bożej Rozalii Celakównie – narody,
które nie zechcą poddać się mojej władzy – zginą. Także i Polska. Jeżeli
nie zechce poddać się władzy Jezusa Chrystusa, jeżeli sprzeciwi się
intronizacji Jezusa na Króla Polski (ten sprzeciw słyszymy w różnych
postaciach ale modlimy się o to aby ten sprzeciw był pokonany) Polska
może zginąć. A z Nim Polska może ocaleć.
Kim właściwie On jest? – pytają uczniowie.
A my odpowiadamy:
Jezus
Chrystus jest naszym najmiłosierniejszym Zbawicielem, jest naszym
Panem, jest naszym Królem. I chce być uznany, intronizowany jako Król
Polski. Oby jednym z owoców, może nawet najważniejszym owocem Krucjaty
Różańcowej za Ojczyznę było właśnie to upragnione przez Chrystusa i
upragnione przez wielu Polaków spełnienie.
Tak mi dopomóż Bóg i Matka Najświętsza.