Zasadniczą funkcją Aniołów jest sprawowanie opieki nad stworzeniami. Opiekują się nie tylko ludźmi, ale także całymi narodami. Wiadomo, że narodem izraelskim opiekował się Anioł Jahwe, w jego zaś imieniu rolę tę pełnił, jak poświadcza Daniel, Archanioł Michał. Przykładem opieki i interwencji Anioła Stróża jest Portugalia. W najnowszych czasach jest to jak dotąd jedyne, w pełni potwierdzone przez Kościół objawienie narodowego Anioła Stróża.

Zamieszczone poniżej orędzia Anioła Stróża Polski mają za cel pobudzić Polaków do ufnych próśb o Jego wstawiennictwa, lecz także obudzić prawdziwą wiarę, przestrzec przed zagrożeniami i uświadomić powołanie w łączności z Kościołem, który przeżywa kryzys na tle ogólnej sytuacji. Kościół w Polsce jest Kościołem nieustannego przełomu, który dokonuje się w dzieciach Bożych. Jak Chrystus, ma on swój Tabor i Kalwarię. Jednak tylko Kościół ma gwarancję, że Chrystus będzie z nim po wszystkie dni aż do skończenia świata. Można mówić o kryzysie poszczególnych ludzi – nie jest to jednak kryzys Kościoła jako Dobrego Nauczyciela, który naucza w prawdzie.

Wszystkie orędzia Anioła Stróża Polski publikowane dotychczas na tej stronie posiadają NIHIL OBSTAT.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Dzisiejsza potrzeba Intronizacji

arcybiskup ormiański Józea Teodorowicz (1864–1938)
Jeden jest Pan i władca narodów
to jest Chrystus. Wszyscy inni są sługami
Jego i narzędziami.

Ksiądz Arcybiskup Józef Teodorowicz


Tradycja Kościoła poprzez rozwój nabożeństw do Najświętszego Serca Pana Jezusa i do Jego Miłosierdzia prowadzi nas do kultu Chrystusa Króla.
Wkrótce minie równo sto pięć lat od ogłoszenia przez Papieża Leona XIII encykliki Annum Sacrum o poświęceniu się ludzi Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Encyklika Annum Sacrum, tak jak i Encyklika Quas Primas Papieża Piusa XI, jest wołaniem Namiestników Chrystusa, że nasz Zbawiciel jest jedyną Drogą, która prowadzi każdego człowieka, całe wspólnoty, narody, państwa, świat cały - do Prawdy i Życia.
Nadszedł czas, i to "czas ostatni", aby ludzkość pokornie oddała się w panowanie swemu jedynemu, najlepszemu, prawowitemu Władcy.

Żyjemy w takich czasach, w których najpewniejsze Prawdy są negowane, a w ludzkie umysły wlewane jest przekonanie, że rzeczywistości nie da się poznać. Że można, co najwyżej, "uzgodnić stanowiska", "osiągnąć w jakiejś sprawie rozsądny kompromis". Katolicy zaś czują się coraz gorzej wobec wciąż i wciąż powtarzanych zarzutów, że głosząc Prawdy nienaruszalne i wieczne, są nietolerancyjni i naruszają ludzką wolność. Wywołany fałszywymi oskarżeniami zamęt wykorzystuje się jako narzędzie walki z Kościołem, z samym Bogiem.
Dwudziesty wiek "postępu" przyniósł dwie wojny światowe, zarazę komunizmu, hitleryzm, liberalizm z dogmatem wolności do zła, "rewolucję seksualną", aborcję i eutanazję jako normę postępowania, demokratyczną tyranię "oświeconej" mniejszości mającej monopol na media, cynizm w polityce.... Przyniósł zamieszanie i w samym Kościele, w którym "wilki w owczej skórze", głoszą swoje heretyckie teorie, wypaczają prawowitą doktrynę - rzekomo w imię powrotu do źródeł i wierności pierwszym wiekom chrześcijaństwa, przeciwstawiając się prawdziwemu ekumenizmowi coraz jawniej dążą poprzez pseudoekumenizm do rozmycia prawdy o jedyności, świętości i powszechności Kościoła. Próby zaś mówienia o kryzysie, bodaj najgroźniejszym w historii, określa się jako chorobliwą potrzebę wyszukiwania zagrożeń. Siły zła starają się ośmieszyć swoich demaskatorów, wołając: "Jesteście nietolerancyjnymi oszołomami".
Nie może być wątpliwości, że wiek XX, jak zapowiedział to Ojciec Święty Leon XIII, stał się wiekiem szczególnej aktywności szatana.
Człowiek, skażony grzechem pierworodnym, sam z siebie nigdy nie miał wystarczającego potencjału by naprawić własne zło i to, które otaczało go w świecie. Cóż dopiero powiedzieć o dzisiejszej ludzkości, która odrzuciwszy Chrystusa - jedyne wybawienie od zła i jedyną drogę do naprawy świata - podąża, jakby na przekór doświadczeniom historii, do neopogańskiego samounicestwienia.
Musimy błagać o ratunek samego Boga by nie porwano nas w odmęty neopogaństwa; wiemy z historii, że dopiero wielkim kosztem krwi męczeńskiej, poprzez wieki modlitwy i pracy, możliwe było wyrwanie się Europy z pogaństwa i narodów z sytuacji bez przyszłości.
Dlatego tak ważne jest aby Polska - stawiając tamę powracającej cywilizacji śmierci - wreszcie zdobyła się na Akt Intronizacji, poprzez który wyraźnie opowie się po stronie tego Chrystusa, który nie jest jakimś mglistym i prywatnym poruszeniem egzystencjalnym, dodatkowym, dobrym i "fajnym" emocjonalnym przeżyciem, doznaniem w laboratorium religijnym czy psychologicznym kojącym życiowe zranienia, lecz jest absolutnie fundamentalnym celem i treścią życia, które owocuje we wnętrzu i na zewnątrz odkupionego człowieka, w rodzinie, narodzie, państwie, budową ładu miłości opartej na prawie Boga, tworzeniem porządku życia zbiorowego, który ma konkretny kształt gmachu cywilizacji chrześcijańskiej.
Dawniej formułowano te zasadę wprost :
Celem ostatecznym człowieka jest miłować Pana Boga i służyć Mu w tym życiu, a zaś w drugim życiu - radować się z Nim na wieki.
A zatem Bóg nas powołał na tę ziemię, nie na to, abyśmy przyszli do majątku, do zaszczytów i do używania różnych uciech i rozkoszy ziemskich, ale na to, abyśmy przykazania Jego pełnili i tym sposobem osiągnęli szczęśliwość wiekuistą w niebie.

Człowiek został powołany na ten świat, aby krocząc ku osiągnięciu celu ostatecznego wszędzie i zawsze słuchał i przestrzegał prawa Bożego, najzwięźlej ujętego w Boskich przykazaniach.