BP
EDWARD FRANKOWSKI
“Na
różnych miejscach cierpi człowiek i woła o człowieka. Potrzebuje jego obecności
i jego pomocy” – przypomniał Jan Paweł II 8 czerwca 1999 r. Nie zatwardzajmy
serc, gdy słyszymy “krzyk biednych”. Starajmy się usłyszeć to wołanie…
“Złe
to czasy, gdy sprawiedliwość nabiera wody w usta” – słowa te powtórzył ks.
Jerzy Popiełuszko za starożytnym filozofem Platonem, domagając się od
rządzących stworzenia warunków do radosnego i owocnego budowania w domu
ojczystym. Również Ojciec Święty powiedział na Jasnej Górze: “Nie można
zrezygnować z tego olbrzymiego wysiłku, którego celem jest budowanie
sprawiedliwej miłości wśród synów i córek jednej Ojczyzny” (5 czerwiec 1979
r.). Podobnie w Gliwicach wołał: “Niech miłość i sprawiedliwość obfitują w
naszym kraju, przynosząc każdego dnia owoce w życiu społeczeństwa. Tylko dzięki
temu ta ziemia może stać się szczęśliwym domem” (15 czerwiec 1999 r.). Kto dziś
przejmuje się tymi słowami? Kto z rządzących realizuje 2 artykuł Konstytucji
RP, który głosi, że “Rzeczypospolita Polska jest demokratycznym państwem
prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”?
Legalne
bezprawie
W
sytuacji wprowadzanego w Polsce nowego ustroju liberałom wszystko wolno, bo dominować
mają prawa władnych jednostek, które mają monopol na myśl (ateistyczną), rządzą
w oparciu o dyktat pieniądza, lekceważą tradycję i usuwają Boga z życia
publicznego. W majestacie prawa atakują wszystkie normy moralne, wyśmiewają
etos i cnotę, zachwalają swobodę obyczajową, przyczyniają się do wzrostu
przestępczości gospodarczej, powstawania afer i korupcji.
Żyjemy
w państwie “legalnego bezprawia”, opartym o partyjny system rządzenia, gdzie
liczy się egoizm partyjny, a nie wspólne dobro Narodu. Nie możemy też wierzyć w
międzynarodową sprawiedliwość, gdy mocarstwa swoją potęgę budowały na ogromnym
wyzysku swoich kolonii i do dnia dzisiejszego nie wyszły poza egoizm, a ich
działania są coraz bardziej wyrachowane i bezwzględne. Narody bogate osaczają
narody biedne i zmuszają je do zachowania zasad humanitarnych, których same nie
przestrzegają. Władze coraz bardziej boją się własnej nomenklatury, która wciąż
się uwłaszcza, zawłaszczając majątek biednych. Zrujnowaną, rozkradzioną i
zniszczoną Polskę podrzucono Unii Europejskiej jak starą matkę, którą złe
dzieci wykorzystały i oddały do przytułku. W takiej sytuacji słyszymy: “Polska
potrzebuje nadziei, która nie zawodzi! Ubodzy, bezrobotni i bezdomni potrzebują
nadziei!”.
Konieczność
pracy nad pracą
Źródło
nadziei jest w ewangelicznej prawdzie, która wyzwala z wszelkiego zniewolenia.
Jej światło niesie nam Jan Paweł II, jest obecna we wszystkich dokumentach i
katechezach zawierających naukę społeczną Kościoła, którą trzeba solidnie
poznać i wprowadzać w życie naszej umiłowanej Ojczyzny. W imperium, które było
zbudowane na przemocy, donosach, morderstwach nagle powstała “Solidarność”.
Obojętnie, jak spostponowaliśmy to słowo i obojętnie, jak ono dwuznacznie się
nam kojarzy, i jak dużo straciliśmy z tego, co było; jednak trzeba wrócić do
czasu pięknego zrywu społecznego, który był wyjątkowym ruchem społecznym i
pozwolił nam dostrzec “pracę nad pracą”, czyli odkrywać sens pracy wyzwalającej
i twórczej, sensownej i godnej człowieka, tworzącej więzi międzyludzkie;
współdecydować; uczciwe rozdzielać zyski i dzielić się nimi. Trzeba budować
ustrój sprawiedliwy, w którym powstaną nowe miejsca pracy, przy współdziałaniu
właścicieli,
związków
zawodowych i pracowników, bez antagonistycznych prób wyszarpywania swego
kawałka, “który mi się należy”. I nie może być tak, że tylko silni dbają o
siebie, nie ma zaś żadnej troski o słabszych. Trzeba także rozwiązywać kwestie
społeczne w skali całego globu ziemskiego, myśląc o wszystkich ludziach.
O
nową solidarność
Ojciec
Święty akcentuje także duchowość pracy, czyli jej uświęcający wymiar jako
współpracę z Bogiem, jako sposób zbliżenia się do Pana Boga, bo praca ma służyć
dobru i ma być modlitwą. Papież zakłada równomierny podział nie tylko dochodu i
bogactwa, ale też samej pracy, by wszyscy mogli znaleźć zatrudnienie. W tym
celu wzywa do ograniczenia konsumpcji i do umiarkowania, do gotowości do ofiar,
wyrzeczeń, poświęceń, które pozwolą wyjść z obecnego kryzysu. Bez ponownego
uznania godności każdego człowieka pracy i jego praw, a także bez solidarności,
bez sprawiedliwości, bez prawdy o pracy i o ludziach pracy nie będzie
prawdziwego rozwoju ani nie powstanie nowy porządek współżycia społecznego.
Nadszedł czas na nową politykę “solidarności społecznej”.
Pomnażać
wspólne dobro
Wspaniała
chrześcijańska nauka o pracy ludzkiej była systematycznie wprowadzana w życie
przez wielu wielkich Polaków. Niewątpliwie do nich należy Jadwiga Zamoyska ze
swoim programem pracy społecznej, realizowanym przez 40 lat w założonej przez
siebie w 1881 r. Szkole Pracy Domowej dla dziewcząt w miejscowości Kórnik. Nie
godząc się na utratę niepodległości Ojczyzny, Zamoyska zbudowała program pracy
społecznej, by naród polski wyrwać z niewoli i z wad. Poprzez codzienną pracę w
sposób wielki czynić rzeczy małe z miłości do Boga i Ojczyzny. Ma to być praca
nie na pokaz, ale systematyczna, wytrwała i konsekwentna, tak aby jej
zwieńczeniem był coraz lepszy człowiek oraz pomnożenie wspólnego dobra, rozwój
fizyczny, intelektualny, moralny i duchowy. Ucząc wychowanków pracy,
powtarzała: “A wszystko to dla jednego celu i jedną metodą: zdobywać Ojczyznę
wieczną, służąc po Bożemu Ojczyźnie doczesnej, podźwignąć Ojczyznę doczesną,
zdobywając wieczną. Jedno i drugie osiągnąć potrójną pracą: umysłową, duchową i
ręczną”. Trzeba to czynić wszędzie, szczególnie przez środki komunikacji
społecznej, tak jak to czyni Radia Maryja, Telewizja TRWAM, “Nasz Dziennik”,
“Rodzina Radia Maryja”, miesięcznik “Różaniec”, które upowszechniają społeczne
nauczanie Kościoła; jego światłem jest prawda, celem sprawiedliwość, a główną
siłą jest miłość (Mater et Magistra IV, 2).
RAMKI:
Trzeba
najpierw usunąć to wszystko, co naród ocenia jako niesprawiedliwość społeczną.
Zbyt wiele jest krzywd osobistych i społecznych wynikających z tego, że sprawiedliwość
nie idzie w parze z miłością (ks. Jerzy Popiełuszko).
O
ile powiększycie i polepszycie dusze wasze, o tyle polepszycie prawa wasze
(Adam Mickiewicz).
http://aniol-ave.blogspot.com/